Jednym ze starć otwierających galę KSW 47: The X-Warriors, która odbędzie się w Atlas Arenie, będzie pojedynek pomiędzy mocno bijącym Maciejem Kazieczką i bardziej doświadczonym łodzianinem, Bartłomiejem Koperą. Dla Kazieczki będzie to już piąta walka w organizacji KSW. Kopera natomiast pojawi się w okrągłej klatce dopiero po raz drugi.

Maciej Kazieczko, po raz ostatni walczył dla największej polskiej organizacji w kwietniu roku 2018.  Zmierzył się wówczas z debiutującym w KSW Maciejem Kalicińskim i pokonał go na punkty. Zwycięstwo to było dla Kazieczki czwartym tryumfem w karierze i trzecim wyniesionym z okrągłej klatki polskiej marki.

Debiut Macieja w zawodowym MMA nastąpił w roku 2015. Wówczas to podczas lokalnej gali Slugfest, zawodnik Ankosu w pięknym stylu rozprawił się z rywalem posyłając go na deski już w piętnastej sekundzie starcia.

Zaraz po tym zwycięstwie Maciej otrzymał szansę od organizacji KSW i wykorzystał ją najlepiej jak potrafił. Debiut w okrągłej klatce nastąpił podczas gali KSW 36. Naprzeciwko Kazieczki stanął bardziej doświadczony Mariusz Mazur, ale to Maciej okazał się w tym starciu lepszy i wypunktował rywala.

W swoim drugim boju dla organizacji KSW, Kazieczko błyskawicznie i w pięknym stylu znokautował Tomasza Matusewicza, co otworzyło mu drogę do walki z niebezpiecznym Gracjanem Szadzińskim. I chociaż w trakcie tej walki Kazieczko radził sobie świetnie, to ostatecznie, tuż przed końcem pierwszej rundy został mocno trafiony przez Gracjana Szadzińskiego i znokautowany.

Teraz natomiast Maciej Kazieczko wyjdzie już do swojej szóstej walki MMA i będzie chciał zaliczyć piąte zwycięstwo w karierze. Przy okazji jednak warto przypomnieć, że przygodę ze sportami walki rozpoczął dość przypadkowo w Zielonej Górze, gdzie w małym klubie MMA, po namowach kolegi, zaczął pierwsze treningi. Niestety klub zakończył działalność, ale Maciej złapał już bakcyla rywalizacji i trenował dalej, tym razem jednak uczęszczał na zajęcia z kickboxingu. Ostatecznie, po kilku latach trafił do poznańskiego Ankosu MMA, gdzie pod okiem trenera Andrzeja Kościelskiego dalej rozwijał swoje umiejętności.

Rywalem Kazieczki podczas gali KSW 47 będzie Bartłomiej Kopera, który ma na swoim koncie zdecydowanie więcej profesjonalnych pojedynków niż Maciej, a swoją zawodową drogą w MMA rozpoczął pięć lat wcześniej niż on. Wywodzi się również z innej dyscypliny, bo nie ze sportów uderzanych, a z chwytanych.

Na macie znalazł się po raz pierwszy jako kilkulatek. Swoją przygodę ze spotami walki zaczął od judo, w którym zdobywał medale mistrzostw Polski. Później przyszedł czas na brazylijskie jiu-jitsu i MMA i tu również w amatorskich bojach Bartek odnosił spore sukcesy. Doświadczenie wyniesione z mat przeniósł także na MMA, co widać po jego rekordzie i siedmiu zwycięstwach przez poddania.

Debiut na zawodowym ringu był, podobnie jak w przypadku Kazieczki, także udany. Bartek wygrał swoje dwa pierwsze pojedynki przez poddania, ale w kolejnych bojach, które skończyły się na kartach sędziowskich, musiał uznać wyższość rywali. Po dwóch porażkach przyszła dłuższa przerwa od startów, ale po powrocie do walk Kopera zaczął swój tryumfalny pochód przez klatki MMA. W nieco ponad dwa lata stoczył aż sześć pojedynków i wszystkie wygrał. W marcu roku 2017 ten świetny marsz przerwała jednak porażka, ale już kilka miesięcy później Kopera powrócił na drogę zwycięstw i zmusił do poddania Aleksandra Georgasa. Po tym zwycięstwie przyszedł czas na podpisanie kontraktu z najlepszą polską organizacją, która już od dawna interesowała się osobą Bartka.

Niestety debiut w KSW, w dodatku przed własną, łódzką publicznością, nie był udany. Bartłomiej przegrał na punkty z Filipem Wolańskim. Teraz jednak Kopera ponownie stanie przed szansę walki dla własnych kibiców i zrobi wszystko, aby to jego ręce zostały uniesione po starciu w geście zwycięstwa.

Jak jednak zakończy się pojedynek pomiędzy Maciejem Kazieczką i Bartłomiejem Koperą? Przekonamy się już 23 marca, podczas gali KSW 47: The X-Warriors, która odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie.

źródło: KSW