Tym razem to on wybiera moment zakończenia. Dustin Poirier już wcześniej oficjalnie ogłosił, że walka z Maxem Hollowayem podczas UFC 318 będzie jego ostatnim występem w MMA. Amerykanin zdradził, co zmieniło się w jego nastawieniu i dlaczego czuje spokój, jakiego zabrakło po porażce z Islamem Makhachevem.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Gala UFC 318, która odbędzie się 19 lipca w Nowym Orleanie, będzie pożegnaniem jednego z najbardziej znanych i udekorowanych zawodników wagi lekkiej. Dustin Poirier, mający na koncie ponad 40 zawodowych walk, zmierzy się po raz trzeci z Maxem Hollowayem, a stawką pojedynku będzie pas BMF. Dla „The Diamonda” ma to być ostatni raz, kiedy wejdzie do oktagonu.

W rozmowie w The Ariel Helwani Show, Poirier przyznał, że tym razem chce odejść na własnych warunkach.

Nie chcę opuszczać oktagonu tak, jak po walce z Islamem, zastanawiając się, czy to już. Chcę być pewien. Chcę wejść na arenę ze świadomością, że to ostatni raz, kiedy poczuję te emocje.

– powiedział Amerykanin.

Cały obóz, tydzień walki – wszystko, co mnie czeka przez najbliższe dwa miesiące – zamierzam chłonąć. To ostatni raz, kiedy będę w tej sytuacji, kiedy poczuję te nerwy, wyjdę do areny i zawalczę z innym facetem. Gdy dali mi Maxa Hollowaya, pomyślałem: „Tylko legendy” – a on zdecydowanie się do nich zalicza.

Dustin Poirier stoczył w UFC niezliczone wojny z największymi nazwiskami: Khabib Nurmagomedov, Conor McGregor, Islam Makhachev, Charles Oliveira, Justin Gaethje – i oczywiście Holloway. Teraz zamierza zamknąć karierę walką, która ma być godnym zakończeniem jego drogi w MMA. Jak mówi, będzie to dla niego duże wyróżnienie i zwieńczenie bogatej kariery, gdy odejdzie z pasem BMF na biodrach.

Zobacz także: Dustin Poirier chciał zamknąć trylogię z Gaethje. UFC miało jednak inny plan

źródło: The Ariel Helwani Show | foto: YT / UFC