Polsko – polskie starcia to to, co rozgrzewa fanów MMA nad Wisłą najbardziej. Taką właśnie walkę zafundowała nam organizacja FEN podczas gali w Ostródzie, dokładając do tego pas wagi półciężkiej na szali i zestawiając zawodników w rewanżowym boju.

Runda 1:

Walkę zakontraktowano na pięć rund po pięć minut. Od pierwszych chwil nie było nudy, Łazarz korzystał z zasięgu, kontrując szarże Kowalskiego. Mimo to zawodnikowi z Arrachionu udawało się wsadzić dość mocne proste w twarz przeciwnika. Marcin odpowiadał pojedynczymi ciosami z kontry. Pod koniec trzeciej rundy Adam zachwiał rywalem, ale Łazarz przytomnie uciekł spod siatki. Kowalski ruszył ponownie z ciosami, zmuszając rywala do pójścia w ratunkowy parter, gdzie zebrał jednak kolejną porcję ciosów. Po powrocie do stójki zobaczyliśmy powtórkę ostatniej minuty: celne uderzenia Adama, nokdauny i ponownie parter, w którym Kowalski był górą.

Runda 2:

W drugiej rundzie ponownie inicjatorem pierwszych akcji był Kowalski. Olsztynianin celował znów na głowę i trafiał. Łazarz odgryzał się również boksersko. Środkowe minuty pojedynku to ciągłe wymiany ciosów, bez kopnięć, czy prób obaleń. Tempo starcia wyraźnie się obniżyło.

Runda 3:

Kowalski szybko trafił, ponownie zszedł do obniżonej pozycji, spróbował obalenia, ale bezskutecznie. Widać było już zmęczenie po obu zawodnikach, coraz częściej ręce opadały, wolniej wracały do głowy. Adam celnie trafiał, ale Łazarz wykazał się wielką odpornością. Po trudnej pierwszej odsłonie walki, to Marcin przejął spokojną kontrolę starcia, choć regularnie obrywał na głowę.

Nagle Łazarz wsadził kciuk w oko rywala. Sędzia Michalak przerwał starcie i wezwał lekarza do klatki. Na powtórkach widać było wyraźnie brudną zagrywkę Łazarza. Kowalski nie był w stanie kontynuować starcia. Walka nie przekroczyła połowy, więc ogłoszono ją jako nieodbytą. Łazarz nie mógł się z tym pogodzić i dyskutował długo zarówno z sędzią Michalakiem jak i z przeciwnikiem.