Były tymczasowy mistrz dywizji lekkiej, Tony Ferguson, nie ma za sobą najlepszego roku, ale zamierza odwrócić los na nadchodzącej gali UFC 229 w walce z Anthonym Pettisem.

Jeden z czołowych lekkich, Tony Ferguson (23-3), doznał kontuzji tuż przed walką z Khabibem na UFC 223. Ostatecznie do walki z Nurmagomedovem wyszedł Al Iaquinta, który ostatecznie uległ przez decyzję, przez co Khabib został nowym mistrzem dywizji lekkiej.

Jednak to był tylko początek kłopotów Fergusona, ponieważ UFC postanowiło pozbawić go pasa tymczasowego kilka dni później. Teraz ustawiono go do pojedynku z Anthony Pettisem, jako co-main event gali UFC 229, przed walką Conora i Khabiba o pas.

Tony w rozmowach prasowych w Las Vegas, nie szczędził gorzkich słów na ten temat:

Minęło 5 miesięcy od czasu mojej kontuzji. Zajęło mi kurewsko dużo czasu, by znaleźć się tutaj. Zabrali mi pas, zabrali parę zer z mojej wypłaty. Jak ja kurwa mam się czuć? To tylko gra i zabawa przecież, nie?

Powiedział niezadowolony z obecnej sytuacji. Pomimo odebrania mu pasa, El Cucuy czuje się prawowitym mistrzem tej dywizji:

Jestem pierdolonym mistrzem. Widzisz to złoto tutaj? Nie straciłem mojego pasa. Zabrali mi go. Jedynej rzeczy której mi nie odebrali, to mój uśmiech. Więc po mojej operacji, podjąłem świadomą decyzję, że nie chce od nikogo pomocy, kto nie chciał mi wcześniej pomóc. Nadal tu jestem.

Zapytany o główną walkę gali, Ferguson powiedział, ze liczy na podwójny nokaut:

Podwójny nokaut. Będę to powtarzał przez cały czas. Liczę, że te dziwki znokautują się nawzajem. Narobili już wystarczająco gówna. To jest męski sport. Próbujemy posprzątać ten syf, co te dwa matołki narobiły, robiąc z siebie przygłupów. Zatem, chcecie nakręcić jakiś materiał promocyjny? No to nie do mnie z tym. Pogadajcie z nimi.

Zakończył wyraźnie poirytowany.

Gala UFC 229 odbędzie się już w tę, w sobotę w Las Vegas.

Źródło: Bloody Elbow