Łukasz Brzeski z pewnością nie w taki sposób wyobrażał sobie pierwsze kroki w programie Dana White’s Contender Series. Po zmianie rywala, kolejnych problemach z koronawirusem, ze smutkiem trzeba było wracać do kraju z niczym. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo choć ta podróż do Las Vegas była nieowocna, następna będzie miała miejsce już niebawem. 

Menadżer legitymującego się rekordem 8-1-1, Łukasza BrzeskiegoArtur Gwóźdź, stanął na głowie, by doprowadzić do występu Polaka w tegorocznej edycji programu, który wyławia ciekawych zawodników do największej organizacji MMA na świecie. 29-latek – choć nie zawalczy w pierwotnie planowanym terminie – ostatecznie otrzyma szansę sięgnięcia po wymarzony kontrakt.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Brzeski nie przegrał w żadnym z ostatnich sześciu starć. Po raz ostatni widziany był w akcji, w maju bieżącego roku, gdy podczas Babilon MMA 13, stanął w szranki z Michałem Piwowarskim (5-2) i nie dając mu większych szans, ostatecznie robił w drugiej odsłonie batalii. Wcześniej wyszedł zwycięsko z konfrontacji z Ednaldo Oliveirą (21-8-1).

Jego najbliższy rywal – Dylan Potter (10-5), również będzie przystępował do tej rywalizacji po triumfie. Ten sięgnął po niego w lipcu, kiedy to na CageSport 61, poddał mniej doświadczonego od siebie, Nicka Millsa (1-3). Powrócił tym na właściwe tory, bowiem przed tym musiał uznać wyższość Myrona Dennisa (18-8), niejednogłośnie przegrywając na kartach sędziowskich.

Źródło: Twitter/Artur Gwóźdź