Georges St-Pierre chwali umiejętności byłego (?) zawodnika KSW

źródło: Twitter / Georges St.-Pierre

Znany m.in. z występów dla KSW Mansour Barnaoui (17-4) został finalistą turnieju Road FC, którego stawką jest 1 milion dolarów. Kilka godzin temu Georges St-Pierre (26-2) wrzucił na swoim Twitterze zdjęcie z ich wspólnego treningu, życząc mu powodzenia w dalszej rywalizacji.

Pochwała od takiej legendy MMA jak GSP to nie byle co.


Barnaoui który w latach 2013-2015 był mistrzem kategorii lekkiej w BAMMA, a następnie mistrzem tej samej dywizji w M-1 Global, w 2016 roku podpisał kontrakt z KSW. Pierwszy pojedynek stoczył na KSW 35 z Mateuszem Gamrotem, a stawką był pas kategorii lekkiej. Mimo, że przegrał, był jednym z największych wyzwań „Gamera” w jego dotychczasowej karierze. Po dwóch pierwszych rundach ciężko było ocenić kto wygrywa pojedynek. W trzeciej jednak Polak dość wyraźnie zaznaczył swoją przewagę, co ostatecznie wpłynęło na decyzję sędziowską.

Jeszcze w tym samym roku Mansour stoczył kolejny pojedynek dla polskiej organizacji z Łukaszem Chlewickim na KSW 37, demolując rywala. Walka została przerwana przez lekarza w pierwszej rundzie po brutalnym łokciu.

W 2017 roku Francuz wziął udział w eliminacjach do turniej Road FC, którego stawką jest okrągły milion dolarów. Odprawiając w kolejnych walkach: Won Bin Ki, Chang Hyun Kim, Nandin-Erdene Munguntsooj, Kota Shimoishi wywalczył sobie miejsce w finale. Wszystkich przeciwników pokonał przez poddanie. Jedynie ostatnie starcie wyszło poza pierwszą rundę.

„The Afro-Samuraj” jest bardzo widowiskowym zawodnikiem, który w swojej karierze tylko jedną wygraną zostawił w rękach sędziów. Bezapelacyjnie mógłby sporo namieszać w dywizji lekkiej KSW, ale jego obecny status jako zawodnika tej organizacji nie jest pewny. Pytanie też, czy jeśli wygra turniej Road FC i zarobi milion dolarów, to będziemy mieli jeszcze kiedykolwiek okazję zobaczyć go w akcji pod banderą polskiego promotora?

autor: Artur Deninis

źródło: Twitter