Paweł Biernat wyraził poirytowanie względem postawy organizacji FEN wobec jego osoby. Zawodnik dał upust swoim emocjom na Twitterze.

Młody talent w wadze ciężkiej, Paweł Biernat zadebiutował pod szyldem organizacji FEN w 2020 roku. Dotychczas, stoczył tam jednak zaledwie trzy pojedynki. „Rosomak” starty w polskiej promocji mieszał z wyskokami do Francji, gdzie zanotował dwa zwycięstwa, co jednak ciekawe, oba zostały zaanonsowane w klatce jako porażki, natomiast później zmieniono wyniki walk – raz za sprawą odwołania, a poprzednio, gdy u rywala wykryto niedozwolone środki.

Biernat kolejny pojedynek ma zaplanowany na galę FEN 50, gdzie ma się zmierzyć ze swoim niedoszłym rywalem, Marcinem Sianosem. Jeden z użytkowników Twittera spostrzegł jednak, że Sianos ma już zaplanowany inny pojedynek, na gali Babilon MMA pod koniec lipca. Do tablicy wywołany został matchmaker FEN oraz zapytany o potencjalne zastępstwo dla Biernata, gdyby Sianos ponownie się wycofał, bądź zebrał zbyt dużo obrażeń w lipcowej walce i nie był w stanie walczyć w październiku.

Jak zapewnił Jakub Borowicz, dla „Rosomaka” znajdzie się potencjalne zastępstwo. Zawodnik w wulgarny sposób dał upust swoim emocjom, na wypadek gdyby owego zastępstwa organizacja nie znalazła.

„Jak nie to wypie*dalam bo mam już dość walenia w ch*ja. Dlaczego wy mnie nie szanujecie?”

Organizacja FEN w zeszłym roku zablokowała występ Biernata dla Ares FC, gdyż miał zaplanowany pojedynek właśnie z Sianosem na FENie. Okazało się jednak, że do walki nie doszło, gdyż rywal „Rosomaka” wypadł. W związku z tym, zawodnik został bez walki w tamtym okresie, gdyż polska organizacja nie zdołała zapewnić mu zastępstwa.

Gala FEN 50 na której wystąpi Biernat odbędzie się w Gliwicach 2 września.

Zobacz także: Protest rozpatrzony pozytywnie – wygrana na Ares FC 11 pada łupem Biernata!

źródło: Twitter