Nick Diaz (26-9) i jego brat Nate (19-11) są bardzo popularnymi zawodnikami w świecie MMA. Jednak Nate nie walczył od 2015 roku, a Nick od 2016. Jake Shields (33-11) zna braci bardzo dobrze i wierzy, że byli tak długo poza oktagonem z powodu pieniędzy.

Młodszy z rodzeństwa ostatni raz pojawił się w klatce podczas UFC 202, przegrywając rewanżowe starcie z Conorem McGregorem (21-4). Starszy z braci podejmował w swojej ostatniej walce Andersona Silvę (34-8), z którym przegrał decyzją sędziów. Jednak, z powodu wpadki dopingowej obu zawodników, wyniki zmieniono na no contest.

Ostatnio głośno mówiło się o powrocie obu zawodników do klatki UFC. Nate był ogłoszony jako rywal Dustina Poiriera (24-5), ale w mediach społecznościowych utrzymywał, że nie zamierza pojawić się na gali UFC 230. Okazało się, że walka została wycofana z powodu kontuzji Poiriera. Nick jest przymierzany do walki z Jorge Masvidalem (32-13), ale żadne umowy nie zostały jeszcze podpisane. Co więc stoi na przeszkodzie, aby tych dwóch zawodników wróciło do walk? Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z portalem bjpenn.com Jake Shields, wieloletni partner treningowy braci Diaz.

Zobacz również: Doniesienia: Powrót Nicka Diaza szykowany na UFC 235

Wciąż wracam do Kalifornii, aby z nimi trenować. Trenowałem z tymi facetami nieprzerwanie od lat. Myślę, że obaj chcą walczyć, ale już nie tak często. Nate czeka tylko na walkę z Conorem, a Nicka też interesują tylko największe pojedynki. Oboje mieli już wspaniałe kariery, więc teraz szukają wielkich walk za duże pieniądze.

Czy zobaczymy braci Diaz podczas walk w 2019 roku? Jak to zwykle z nimi bywa – nie wiadomo, czego się spodziewać.

 

źródło: bloodyelbow.com