Po właściwym obozie przygotowawczym w Polsce, Jan Błachowicz – wraz ze swoim sztabem – wyruszyli już do Stanów Zjednoczonych, by spędzić tam ostatnie dwa tygodnie przed walką. 

14 maja tego roku, były mistrz UFC, Jan Błachowicz (28-9), ponownie postawi swoją stopę w oktagonie amerykańskiego giganta. Konfrontacja Polaka z Aleksandarem Rakicem (14-2) zwieńczy zaplanowane na ten termin wydarzenie. Pomimo, że nikt otwarcie o tym nie mówi, ze względu na pozycję obu fighterów, kibice podchodzą do tego boju jako do potencjalnego eliminatora.

Jestem dobrej myśli, zrobiliśmy solidne przygotowania i czekamy na rezultaty. Nie będę wróżył z fusów i oczywiście bardzo chcę, aby Janek wygrał, a z drugiej strony miejmy świadomość, że przeciwnik jest bardzo mocny, głodny sukcesu, młodszy, więc ta walka będzie bardzo trudna. Może to być pięciorundowa walka, a może skończyć się przed czasem i oczywiście chcemy, aby to Janek był tym, który zwycięży przed czasem. Oprócz dobrych przygotowań, doświadczenia Janka, to potrzebujemy jeszcze w tej walce szczęścia i liczymy, że będzie ono po naszej stronie. 

mówił o tym zestawieniu główny szkoleniowiec „Cieszyńskiego Księcia” – Robert Jocz.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Aklimatyzacja jest ważnym aspektem przed pojedynkami – Błachowicz niejednokrotnie powtarzał to choćby w wywiadach. Idealny czas? Dwa tygodnie. I tym razem on sam, wraz z całym sztabem, postanowili się do tego dostosować, meldując się już na terenie Stanów Zjednoczonych.

Ważnym dla reprezentanta WCA Fight Team terminem jest również 12 czerwca. Właśnie wtedy miejsce będzie miało UFC 275, z mistrzowską potyczką pomiędzy Gloverem Teixeirą (33-7) oraz Jirim Prochazką (28-3-1). By jednak w spokoju wyczekiwać na rezultat tejże konfrontacji, najpierw trzeba skupić się na swoim zadaniu, które z pewnością będzie wymagające.

Źródło: Instagram/Jan Błachowicz