Dla Jeana Silvy ta walka to coś więcej niż sportowe starcie. To osobista misja – i szansa, by brutalnie zakończyć karierę człowieka, który jego zdaniem przekroczył każdą granicę. Według Brazylijczyka, Bryce Mitchell nie tylko przegra w oktagonie – on może z niego nie wyjść taki sam!

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Jean Silva i Bryce Mitchell zmierzą się ze sobą już w tę sobotę na UFC 314 w Miami. Ich pojedynek, mimo braku stawki mistrzowskiej, wyrasta na jeden z najbardziej elektryzujących na całej karcie. To nie tylko kwestia stylów, ale też otwartej wojny medialnej i kontrowersyjnych poglądów Amerykanina, które rozpaliły emocje do czerwoności.

Podczas środowego media dayu, Brazylijczyk nie owijał w bawełnę. Zapytany o to, jak widzi przebieg walki, przewidział ciężki nokaut… i być może koniec kariery swojego przeciwnika.

On walczył z Ilią Topurią, pokonał Edsona Barbozę, Dana Ige – wszystko szło dobrze, dopóki nie znokautował go Josh Emmett. I myślę, że to naprawdę rozwaliło mu głowę. Psychicznie i emocjonalnie już nie jest taki sam.

– stwierdził Silva.

Widać, że nie patrzy na to wszystko tak jak kiedyś. Coś się w nim zepsuło. Spróbuje mnie obalić, ja to wybronię, trafię go w głowę. Może padnie w pierwszej, może w drugiej rundzie. Zobaczymy. Ale może po tej walce będzie musiał zakończyć karierę, bo będzie miał uszkodzony mózg.

Choć wypowiedzi Silvy są ostre, to w tle cały czas przewija się głębszy konflikt – Bryce Mitchell od miesięcy szokuje swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami, w tym poparciem dla Adolfa Hitlera i kwestionowaniem Holokaustu. Silva nie ukrywa, że takie poglądy wywołują w nim wściekłość – ale nie zamierza reagować słowami, tylko pięściami.

Nigdy nie okazywałem mu braku szacunku jako zawodnikowi. Ma umiejętności, bił się z trudnymi rywalami.

– mówi Silva.

Wkurza mnie natomiast to, że nie rozumie swojej pozycji jako osoba publiczna. Mówi, co chce, obraża ludzi, dzieci… To wszystko mnie wkurza. Gada o Bogu, ale nosi koszulkę, gdzie Bóg ma dookoła siebie broń. To nie ma sensu. Masa sprzeczności.

Mitchell w swoim stylu nie pozostał dłużny. Podczas własnego wystąpienia medialnego stwierdził, że Silva „traktuje go jak gówno” i że od momentu ogłoszenia walki dręczą go demony we śnie. Silva tylko wzruszył ramionami na takie słowa.

Mimo że w karcie UFC 314 znalazły się aż trzy mocne starcia w kategorii piórkowej – łącznie z walką wieczoru o pas między Alexandrem Volkanovskim a Diego Lopesem – to Silva jest przekonany, że to jego pojedynek może ukraść całe show.

To szalone. Nie walczymy o pas, a i tak wszyscy o tym gadają. Cieszę się, że Bryce to zauważa. Mam za sobą dopiero pięć walk w UFC. Wyobrażacie sobie, co będzie, jak dostanę walkę o tytuł?

Zobacz także: Kayla Harrison o panującej mistrzyni UFC: „Bywa po prostu głupia”

foto: Steve Marcus | źródło: