Gilbert Burns zabrał głos na temat swojej porażki z Kamaru Usmanem na gali UFC 258.

Gilbert Burns (19-4) przystępował do walki z Kamaru Usmanem (18-1) z imponującą passą sześciu zwycięstw z rzędu. Tymczasem Nigeryjczyk powrócił do klatki po raz pierwszy od czasu pokonania Jorge Masvidala (35-14) latem ubiegłego roku.

Choć Gilbert Burns nie był typowany jako faworyt do zwycięstwa, już w pierwszych sekundach walki wydawało się, że będzie chciał sprawić niespodziankę. „Durinho” trafił Nigeryjczyka potężnym prawym sierpowym, który wpędził mistrza w niezłe tarapaty. Usman był jednak w stanie przetrwać ten kryzys.

W drugiej odsłonie Kamaru Usman zdołał odwrócić losy walki, trafiając Gilberta Burnsa prawym sierpowym. Mistrz ostatecznie skończył Brazylijczyka w trzeciej rundzie.

Gilbert Burns wziął udział w konferencji prasowej po gali UFC 258, na której zasugerował, że nadmierna ekscytacja wpłynęła na jego porażkę z Usmanem.

Byłem za bardzo podekscytowany. Jeśli chcę zostać mistrzem, nie mogę popełniać takich błędów. Chcę być jak Robbie Lawler. Wiesz, on był jedynym facetem, jeśli się nie mylę, który przegrał z Johnym Hendricksem, a potem po prostu wrócił. Pokonał kilku zawodników i został mistrzem. To jest dokładnie to, co zamierzam zrobić.

stwierdził Burns.

Zobacz także: UFC 258: Kamaru Usman znokautował Gilberta Burnsa [WIDEO]

źródło: bjpenn.com