Czyżby szykował nam się mały konflikt w UFC na linii szef i jego pracownik? Pracodawcy nie spodobało się, że jeden z najlepszych podwładnych poprosił o horrendalną podwyżkę w tych trudnych czasach, jednak pracownik nie potwierdza tej wersji wydarzeń.

Dana White udzielił ostatnio wywiadu Brettowi Okamoto z ESPN. Jednym z tematów rozmowy był Jon Jones i jego ewentualny transfer do kategorii ciężkiej. Zanim o tym, najpierw coś na osłodę, bo szef UFC bardzo docenia umiejętności i legendarny status „Bonesa”, do którego doszedł mimo niewłaściwego prowadzenia się poza oktagonem, co czyni ten sukces sportowy, na swój dziwny sposób, jeszcze bardziej imponującym.

Nie ma dyskusji. Jon Jones to GOAT. Najlepszy, który kiedykolwiek to robił. Jeśli spojrzysz na to, co osiągnął i to, co robił w tym czasie… Ci wszyscy ludzie są dobrzy dla siebie, trenują ciężko, a to, co jest nawet bardziej szalone w przypadku historii Jonesa – wyobraź sobie, co on jeszcze mógłby osiągnąć, jeśli cały czas postępowałby właściwie. Gdzie mógłby być. A mówię to, choć nigdy nie przegrał walki. [Jedyna przegrana w zawodowym rekordzie wynikała z dyskwalifikacji pod koniec pierwszej rundy przez nielegalne uderzenia łokciami Jonesa w walce z Mattem Hamillem, w której „Bones” dominował – przyp. red.]

Później jednak, kiedy rozmowa zeszła na temat pieniędzy za ewentualny ruch Jonesa kategorię wyżej i walkę z Francisem Ngannou, tak słodko już nie było.

Nie możemy dać kwoty, o jaką [Jones] prosił. Nie mógłbyś prosić o bardziej absurdalną ilość pieniędzy, w gorszym czasie.  

Na koniec White dopowiedział, że realne walki dla Jonesa są w dywizji półciężkiej, gdzie czeka na niego Reyes albo Błachowicz i nie wierzy w prawdziwe chęci Jonesa, aby przejść do wagi ciężkiej i tam spróbować powalczyć o pas. Także w sprawie naszego Janka też wciąż nic nie wiadomo… Wracając jednak do tematu, Jones nie pozostał obojętny na słowa swojego szefa, komentując je w następujący sposób:

„To interesujące siedzieć tu i patrzeć, jak twój szef kłamie do kamery w taki sposób. Nigdy nie dyskutowaliśmy o żadnej podwyżce. Bezpośrednio rozmowa dotyczyła tego, że już zrobiłem wystarczająco. Nigdy nie złożyłem liczbowej oferty”.  

„Jeśli nie zamierzasz zmienić mojego kontraktu za ruch do dywizji ciężkiej, przynajmniej miej tyle przyzwoitości, by być szczery z fanami”.

Z konfliktami między zawodnikami jest prościej, bo te mogą zakończyć się w klatce. Tutaj raczej nie możemy na to liczyć.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zobacz także: Nie widzę tego, aby ten pojedynek się odbył – Dana White o walce Jona Jonesa z Francisem Ngannou

Źródła: ESPN MMA/Twitter, Jon Bones Jones/Twitter