Dyskusje o walce Joanny Jędrzejczyk z Claudią Gadelhą nie mają końca. Zawodniczki pierwszy raz w klatce spotkały się w grudniu 2014 roku, gdzie na gali UFC on Fox 13, Jędrzejczyk wygrała decyzją sędziowską i została pretendentką do walki o pas. Dla wielu decyzja ta była kontrowersyjna. Od tamtej pory zaczęły się wypowiedzi obu zawodniczek. Początkowo odnosiły się do tamtej walki, lecz później przekształciło się to w chęć rewanżu i naciski Gadelhy, która mimo swoich słownych zaczepek w stronę mistrzyni, nie była w stanie walczyć ze względu na kontuzje i inne okoliczności. Lecz nawoływania Brazylijki nie ustają, Gadelha chce rewanżu.

Do tego wszystkiego odniosła się Joanna Jędrzejczyk w rozmowie dla UFC.com/Brasil:

„Wiecie co? Gadelha zbyt dużo gada! Powinna być cicho i poczekać na swoją szansę na walkę ze mną. To jest głupie, bo mistrz nie może czekać na pretendenta, ale pretendent może czekać na mistrza. Gadelha była kontuzjowana, nie była w stanie walczyć 14 listopada. Miałyśmy zawalczyć 2 stycznia, jednak dostałam szansę, żeby zawalczyć w Melbourne, więc powiedziałam „tak”. Nie dlatego, że obawiam się Gadelhy, bo to jest głupie. Po prostu wykorzystałam możliwość pokazania się w klatce. Jestem profesjonalnym sportowcem, jestem w formie cały czas i staram się być najlepsza. Cieszę się, że Valerie jest moją przeciwniczką, zasłużyła na walkę o pas.”

Wśród zaczepek Claudii Gadelhy, pojawiły się porównania wyglądu Polki do Golluma, czyli bohatera powieści „Władcy pierścieni” oraz stwierdzenia, że dwie poprzednie przeciwniczki Jędrzejczyk nie były na jej poziomie. Joanna Jędrzejczyk dała do zrozumienia, że nie zwraca uwagi na trash-talk oraz liczne uwagi, i jest pewna tego, że zrobiła wystarczająco dużo, by udowodnić, że jest najlepsza w swojej kategorii wagowej:

„Nie przejmuję się nią. Nie przejmuję się nią i innymi trash-talkerami. Udowodniłam, że jestem najlepsza, udowodniłam, że jestem prawdziwą mistrzynią. Obroniłam mój pas w Berlinie i to samo uczynię w Melbourne. Zostałam mistrzynią, to jest coś wielkiego! To oznacza, że jestem dobra. Ludzie mogą powiedzieć, ze jesteś mistrzynią tylko na papierze, że twoje rywalki nie są dobre. To są bzdury! Trenuję od 12 lat, nie przygotowywałam się kilku tygodni, żeby zdobyć pas. Przygotowywałam się do tego całe życie! Nie można mówić, że łatwo jest zostać pretendentką czy mistrzynią. To nie jest takie łatwe. Jestem prawdziwą mistrzynią.”

 

(Foto: Foxsports.com)