4 listopada podczas UFC 217 po raz kolejny zobaczymy w oktagonie Joanne Jędrzejczyk, olsztynianka stanie do obrony tytułu mistrzyni UFC kategorii słomkowej, jej rywalką będzie Rose Namajunas. Nasza mistrzynie w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego opowiada o negocjacjach z organizacją, przygotowaniach oraz pobiciu rekordu Rondy Rousey.

Jędrzejczyk zdradziła kulisy negocjacji z Daną Whitem:

Byłam gotowa na twarde negocjacje, lecz po dwóch minutach Dana powiedział: „Masz tę walkę!”. Nauczyłam się prowadzić rozmowy z UFC sama, co w tym sporcie jest rzadkością. Poprzednia grupa menedżerska nie umiała wiele dla mnie zrobić. Kiedyś doszło nawet do tego, że usłyszałam: „Asia, sama zadzwoń do Dany”. Z najważniejszymi osobami w UFC bardzo się lubimy, ale gdy siadamy do biznesu, każda strona chce wyciągnąć jak najwięcej dla siebie. Nie jest tak, że Dana może zahukać mnie jak małą dziewczynkę. Wcześniej umiałam wynegocjować bardzo dobry kontrakt, a teraz przede mną już dziewiąta walka dla UFC. To świadczy o mojej pozycji.

Asia wspomniała również o pobiciu rekordu Rondy Rousey:

Myślę o tym, ale to nie musi być moja ostatnia walka w słomkowej. Chciałabym pobić rekord obron tytułu Rondy Rousey, potrzeba mi jeszcze dwóch zwycięstw w tej kategorii. Tak naprawdę najważniejsze są jednak nie rekordy, ale to, co czuję. Chcę wygrać i kolejny raz udowodnić ludziom, że warto marzyć, warto ciężko pracować i realizować się. Pragnę też kolejny raz przekonać się, że codzienne poświęcenie, pot, krew i łzy na samym końcu tej drogi okazują się wspaniałym doświadczeniem.

Polska mistrzyni podkreśliła również jak ważne dla niej były przenosiny do ATT:

Nie była to łatwa decyzja, ale okazuje się najlepsza w całej karierze! A w klubie American Top Team jestem pod dobrymi skrzydłami, zamierzam tu trenować do końca przygody ze sportem. Cały czas robię postępy. Nie jest tak, że mistrz już nie może być lepszy! Na Florydzie mam swoje ścieżki i ulubione miejsca. Wiem, gdzie wstąpić na kawę, jaką restaurację odwiedzić. Mam też ulubione kino z rozkładanymi fotelami. Ludzie są bardzo przyjaźni. Naprawdę polubiłam się także z Valerie Letourneau. Mimo tego, że stoczyłyśmy twardą walkę, a wcześniej bardzo poważnie patrzyłyśmy sobie w oczy.

źródło: Przegląd Sportowy