Choć Joanna Jędrzejczyk zapowiedziała już wcześniej, że chce stoczyć w 2017 roku trzy walki, to wcale nie oznacza, że październikowa data gali UFC w Gdańsku jest jej na rękę…

W wywiadzie udzielonym Przemysławowi Osiakowi (to również autor biografii „Wojowniczka”, którą napisał na podstawie wspomnień Joanny) nasza mistrzyni mówiła sporo o nadchodzącej walce z Jessicą Andrade oraz o ewentualnych planach na kolejne starcia pod banderą UFC.

Na pytanie Osiaka o możliwość występu przed polską publicznością (być może ostatnią taką okazję w karierze) na gali w Gdańsku Joanna Jędrzejczyk odpowiedziała:

Nie wiem, czy ostatnia. Bardzo się cieszę, że UFC podjęło taką decyzję i fajnie, że wybrano Gdańsk. Ta gala przyciągnie na trybuny tysiące ludzi. Kraków, gdzie mieliśmy imprezę UFC dwa lata temu, jest chyba najpiękniejszym polskim miastem, ale do Gdańska wielu fanom będzie nawet łatwiej dotrzeć. Także tym z zagranicy, ze Skandynawii, Niemiec. Ludzie na to czekają. MMA jest znanym sportem, a polscy kibice mają już dużą świadomość znaczenia UFC na świecie.

Dziennikarz zasugerował w dalszej części rozmowy, iż rodacy bardzo chcą zobaczyć Joasię na żywo. W odpowiedzi usłyszał:

Dobrze o tym wiem i nie mówię nie. Bardzo chcę stoczyć pojedynek w Polsce, ale do października zostało jeszcze tak dużo czasu, że nie umiem podać odpowiedzi. Na razie skupiam się na walce z Jessicą Andrade i nie może być inaczej. Później, jeśli uniknę kontuzji i będę cieszyć się dobrym zdrowiem, chciałabym walczyć na przełomie lipca i sierpnia. Tak wstępnie zaplanowałam, a rok miałabym zakończyć walką w listopadzie lub grudniu. Informacja o październikowej gali w Gdańsku bardzo mnie ucieszyła, ale i zaskoczyła. Data jest mi trochę nie po drodze. Myślę, że dopiero po tej letniej walce – oczywiście jeśli ten wstępny scenariusz się sprawdzi – będę wiedziała, czy jestem w stanie wystąpić w Polsce.

Joanna podkreśliła także, że bardzo chce zawalczyć ponownie w Madison Square Garden, a należy pamiętać, że ta gala raczej odbędzie się jesienią, tak jak rok temu. Kolidowałoby to mocno z październikowym wydarzeniem w Gdańsku. Zapytana, co zrobi, jeśli Dana White powie jej: „Joanna, chcemy, żebyś walczyła w Gdańsku”, odpowiedziała:

Nie będziemy się przecież kłócić, ale przede wszystkim rozmawiać. Przedyskutujemy temat i zdecydujemy, co będzie najlepsze dla mnie i UFC. Przed każdą walką haruję tak samo ciężko. I jeśli wysokość gaży za dwie potencjalne walki okaże się drastycznie różna, to przecież logiczne, że wybiorę dobro swoje i najbliższych. Muszę zabezpieczyć swoją przyszłość. Nasz sport nie zapewnia nikomu emerytury. Nikt, łącznie ze mną, nie wie, jak długo będę jeszcze walczyła. Powtórzę jednak, że nie mówię gali w Polsce nie. Po prostu mamy do niej jeszcze siedem miesięcy, a w maju walczę w Dallas.

Cały wywiad przeczytacie TUTAJ.

 

źródło: przegladsportowy.pl
foto: Cyfrasport Photo Agency