Joanna Jędrzejczyk jak zawsze jest zapracowana i mnóstwo się wokół niej dzieje. Podczas wywiadu było wiele wątków do omówienia.

Najważniejszą sprawą jest występ w walce wieczoru UFC w San Francisco z Michelle Waterson. Polka odniosła się do swojej rywalki:

Naprawdę ją lubię. Mamy dobre relacje. Wspieramy się, ale przyszedł czas na załatwienie spraw biznesowych. Jest wojowniczką, a ponadto utalentowaną sportsmenką, świetną kobietą, matką i żoną. Cieszę się, że skrzyżujemy rękawice. Miałam zamiar czekać na pojedynek o pas, ale nie tak długo. Dlatego zdecydowałam się na nią.

Była mistrzyni wypowiedziała się na temat samego powrotu do dywizji, w której królowała, ale także do ewentualnych przenosić do wagi muszej:

Taki był mój cel [żeby wrócić do tej kategorii]. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że starcie z Valentiną Shevchenko było swego rodzaju „super fightem” i miałam sześć tygodni na przygotowanie się do niego. Wiadomo, co się działo przed tą walką. Była w kółko odwoływana.
Miałam i nadal mam [plany na przejście do wyższej wagi], ale po pokonaniu Michelle Waterson chcę dostać pojedynek o pas [w kategorii do 115 funtów].

wyjaśniła.

Robienie wagi w przypadku Jędrzejczyk nigdy nie należało do łatwych. Ariel Helwani spytał o obóz przygotowawczy, jak i plan na osiągnięcie wymaganego limitu:

Jest w porządku. Jem zdrowo. Waga wygląda naprawdę dobrze. Przyleciałam na Florydę na 4-5 tygodni, żeby trenować. W połowie sierpnia wracam do Polski z okazji urodzin. Odświeżę swoją głowę, załatwię parę spraw biznesowych i wezmę udział w kilku reklamach. Do Stanów wrócę we wrześniu i będę mieć 6 tygodni na wykończenie obozu przygotowawczego. Prawdopodobnie będę współpracować z Georgem Lockhartem. Podoba mi się, w jaki sposób się prowadzą. Lubię cały ich zespół i to, jak gotują w czasie fight weeku, ale się zobaczy.

Zdobycie pasa przez Jessicę Andrade na pewno odegrało dużą rolę w kwestii motywacji Polki, która nie kryje, że poziom Brazylijki nie robi na niej wrażenia. Dodatkowo, skomentowała sposób, w jaki zdetronizowała Amerykankę:

Oczywiście [miało to wpływ]. Rose [Namajunas] świetnie sobie poradziła w pierwszej rundzie, ale Jessica [Andrade] trzymała się swojego planu. Dziś oglądałam jej insta stories z treningu. Walczy niedługo. Nigdy nie była strikerką, ale widząc, że trenuje na takim poziomie, nie świadczy dobrze. Powinna reprezentować światowe wyżyny tego sportu, a nie robi tego. Wiem, że jej dobrą stroną są zapasy i obalenia, a uderzenia nie. Potrafi wyprowadzić parę dobrych ciosów czy kombinacji. Jest silna. Zawsze idzie do przodu, ale nie robi to na mnie wrażenia. W dodatku ta dziewczyna z Chin jest naprawdę twarda, więc nie mogę się doczekać tego, co się stanie na koniec sierpnia.
Szkoda mi Rose. Dobrze jej szło, ale zawiodła w kwestii obrony obaleń. Moim zdaniem, może się cieszyć, że w ogóle chodzi i żyje. Ja sama się z tego cieszyłam [że wszystko z nią w porządku]. Napisałam do niej i oddałam jej szacunek. Poza oktagonem czy salą treningową wszyscy jesteśmy ludźmi.

Joanna dodała, że sama miała możliwość zmierzenia się z aktualną pretendentką do tytułu mistrzowskiego:

Była oferta walki z nią [z Weili Zhang], ale mam inne cele. Jak się spotkamy, to się spotkamy, ale w starciu o pas.

Claudia Gadelha rozpoczęła kampanię medialną w kierunku trylogii. Nasza rodaczka nie przebierała w słowach reagując na poczynania byłej rywalki:

Nic o tym nie słyszałam. Nie obchodzi mnie to. Czego ona chce? Pokonałam ją dwa razy. Myślę, że nawet nie pamięta, co się stało w drugim pojedynku. Srogo ją skopałam.

Jak twierdzi Jędrzejczyk, dywizja słomkowa potrzebuje jej:

Potrzebują mnie. Spójrz. Gdy przegrałam z Rose, ile dziewczyn wyzwało mnie do walki? Wszystkie chcą skrzyżować ze mną rękawice, bo mam wielkie nazwisko.

powiedziała.

źródło: Ariel Helwani’s MMA Show