Jon Jones (26-1) oświadczył ostatnio, że planuje jeszcze namieszać w UFC, mimo że Dana White odnosi się do niego z coraz większą obojętnością.

„Bones” był brany pod uwagę jako najbliższy przeciwnik Francisa Ngannou (16-3), jednak ostatecznie do zestawienia trafił Derrick Lewis (25-7). UFC zaproponowało Jonesowi starcie ze Stipe’m Miocicem (20-4), jednak Amerykanin stanowczo odmówił. Dana White stwierdził wtedy, że nie obchodzi go już, czy Jones kiedykolwiek jeszcze zawalczy, czy też nie.

Te słowa wywołały dyskusję na temat przyszłości Jonesa, który odniósł się do niektórych z pytań na Twitterze. Zapowiedział, że choć teraz ma chwilę przerwy po przewalczeniu dekady, wróci do oktagonu. Kiedy? Tego nie jest pewny.

Dodał też:

Moje nazwisko będzie znane w tym świecie nawet po mojej śmierci. Moja walka po powrocie to będzie coś, niezależnie, kiedy do niej dojdzie.

źródło: bjpenn.com