Jak informowała po gali USADA i Kalifornijska Komisja Stanowa, w organizmie Jona Jonesa (23-1, 1 NC) nie znaleziono żadnych zakazanych środków w próbkach pobranych w dniu walki. Wygląda jednak na to, że wspominany wielokrotnie pulsacyjny efekt zbiera żniwa.

„Bones” na UFC 232 pokonał Alexandra Gustafssona (18-5) przez TKO w 3 rundzie, ponownie zdobywając pas kategorii do 205 funtów. W dniu ważenia musiał poddać się kontroli pod kierownictwem VADA. Próbki pobrane dzień przed walką wykazały ilość 33 pikogramów na milimetr sześcienny metabolitu Turinabolu, czyli substancji, która rzekomo utrzymuje się w ciele mistrza wagi półciężkiej od lipca 2017 roku. Wtedy kara wyniosła 15 miesięcy. Była tak niska przez kooperację z USADĄ. Za wyniki grudniowej kontroli nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje wobec Amerykanina.

Dyrektor generalny Kalifornijskiej Komisji Stanowej rozmawiał z Dr Danielem Eichnerem Sports Medicine Research and Testing Laboratory (SMRTL) na temat pozytywnego wyniku Jonesa. Ekspert podtrzymał wcześniejszą diagnozę i zaprzeczył jakoby była możliwość, że zawodnik od ostatniej zawieszającej go antydopingowej wpadki sięgał po zakazaną substancję.

Zostają przy swoim pierwotnym stanowisku. Nic się nie zmieniło. Już ukaraliśmy Jonesa za metabolit Turinabolu, którzy utrzymuje się przez dłuższy czas. Nie ma podstaw, żeby oskarżać kogoś dwa razy za to samo naruszenie [zasad].

wyjaśnił Foster.

O komentarz pokusił się również Jeff Novitzky (osoba odpowiedzialna za relację na linii UFC – USADA), który przewija się od początku antydopingowych zawirowań z Jonem Jones w roli głównej. Absolutnie nie jest zdziwiony wynikiem kontroli VADA:

Naukowo, to ma sens. Jeszcze raz, nie było macierzystego związku i żadnych metabolitów krótko- czy średnio-terminowych utrzymujących się przez trzy czy cztery tygodnie. Tak więc to tym bardziej dowodzi, że z jakiegokolwiek powodu ten długo-terminowy metabolit po prostu nadal zostaje w próbkach, a jest uwypuklony, kiedy przechodzisz przez robienie wagi.

stwierdził.

Novitzky dodatkowo wytłumaczył, że „efekt pulsacyjny” nie będzie uzasadnieniem każdego pozytywnego testu z Turinabolem w roli głównej:

To nie jest ogólne postanowienie, że za każdym razem, gdy ten metabolit się ujawni, to odruchowo przyjmiemy brak ponownego zażycia. Oni [naukowcy] biorą pod uwagę wiele czynników, kiedy to się pojawia. Szukają informacji o biologicznym paszporcie, żeby uzasadnić wszelkie podejrzane wzrosty czy spadki poziomu [metabolitu w organizmie]. Rozglądają się za możliwym wykryciem krótko- czy średnio-terminowych metabolitów. To nie jest poprawne, żeby mówić, że za każdym razem, gdy to się pojawi u Jona, to z automatu przymykamy oko. Biorą pod uwagę detale za każdym razem, kiedy to się pojawi, by się upewnić, że wszystko jest stałe i nie ma ponownego zażycia i wszelkich dopingujących efektów.

dodał.

źródło: mmafighting