Zwycięzca walki wieczoru gali UFC 244 i posiadacz pasa „BMF” – Jorge Masvidal (35-13) jest gotów zastąpić Kamaru Usmana (15-1) bądź Colby Covingtona (15-1) w razie gdyby, któryś z nich musiał wycofać się z gali UFC 245, ale musi zostać za to godziwie wynagrodzony.

Mavidal, który pokonał Nate Diaza przyznał w rozmowie po gali UFC 244, że pas, którego został właśnie posiadaczem bardzo przypadł mu do gustu.

Uwielbiam ten pas, Kocham go, jest taki ciemny. Nie wygląda jak każdy inny pas, który wykonała UFC.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o walkę na szycie kategorii półśredniej pomiędzy Kamaru Usmanem a Colby Covingtonem, z którym obecnie Masvidal jest mocno skonfliktowany. „Gambred” uważa, że to nie jest walka, która go interesuje.

Jak będę miał problemy ze snem, to zaplanuje sobie wolny czas, zapalę trawkę i zjem dużo różnych rzeczy. Nie muszę oglądać tej walki. Kogo oni znokautowali? W tym roku mam więcej nokautów niż oni przez całe swoje kariery. Prosta matematyka, możesz to sprawdzić. Będziemy walczyć, kiedy skończy się walka mistrzowska tych cykorów. Będę gotowy, nie wiem kiedy, ale na moich warunkach.

Czy Masvidal byłby wstanie zastąpić, któregoś z zawodników w walce wieczoru? Tak ale pod pewnymi warunkami.

Mógłbym być bohaterem, którego potrzebują, ale na to nie zasługują. Musieliby wyciągnąć grubą książeczkę czekową. Nie mówię zwykle o moich urazach, ale serio moja ręka nie jest w najlepszym zdrowiu i wymaga rehabilitacji. Więc jeśli miałbym z nimi walczyć, szczególnie z tymi wąchaczami krocza, to muszę ich ustrzelić kolanem albo czymś takim. Jeśli jeden z tych cykorów wypadnie, to muszą mi zapłacić. Muszą zapłacić bardzo dużo.

źródło: mmajunkie.com