Jorge Masvidal ma niedokończone sprawy z Leonem Edwardsem i pomimo przejścia na sportową emeryturę, ma ochotę wyjaśnienie sobie porachunków z Brytyjczykiem.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Były mistrz wagi półśredniej – Leon Edwards niedawno zaliczył drugą porażkę z rzędu, kiedy Sean Brady poddał go w walce wieczoru UFC London. To brutalne zakończenie nie tylko wyrzuciło Edwardsa z wyścigu o pas, ale też otworzyło drzwi dla walki, na którą wielu fanów czekało latami – starcia z Jorge Masvidalem.
Dogadamy się na następną walk.
– powiedział Masvidal w rozmowie z Submission Radio, pytany, dlaczego nie zawalczy na UFC 314 w Miami.
Wracam i doprowadzimy to do skutku. Jeśli to ma być pojedynek z kimś takim jak Leon, to zrobimy to jak należy. Właśnie tego potrzebujemy – walki Masvidal kontra Edwards.
Konflikt między nimi sięga 2019 roku, kiedy obaj walczyli na gali UFC w Londynie. Edwards wygrał wtedy z Gunnarem Nelsonem, a Masvidal brutalnie znokautował Darrena Tilla. Po gali doszło do słynnej konfrontacji na zapleczu – Masvidal podszedł do Edwardsa i wymierzył mu serię ciosów, którą sam nazwał „three piece and a soda”. Teraz chce dokończyć sprawę w oktagonie.
Mogę spuścić mu łomot choćby jutro.
– zapowiedział Masvidal.
On doskonale wie, co się wydarzyło tamtego dnia. Niech nie pajacuje, bo znowu go dorwę. Zejdę z kanapy i mu skopię tyłek, więc niech uważa, co mówi.
Masvidal zaznaczył jednak, że decyzja o powrocie musi mieć sens.
Teraz po prostu chilluję. Mam 40 lat i wszystko musi się zgadzać. Już raz się wycofałem, ale jeśli wszystko się ułoży, a UFC powie mi: 'Mamy dla ciebie Edwardsa’, to wchodzę w to! Jestem gotowy.
Masvidal zakończył karierę w 2023 roku, ale w lipcu 2024 stoczył jeszcze walkę bokserską z Natem Diazem. Na początku roku zapowiedział powrót do UFC, choć jeszcze nie ogłoszono dla niego żadnej walki. Mimo długiej przerwy i serii czterech porażek z rzędu w UFC, jest przekonany, że w ewentualnym starciu z Edwardsem nie zostawi mu żadnych złudzeń.
Nie ma opcji, żeby wytrzymał ze mną pięć rund w zapasach.
– powiedział pierwszy mistrz BMF
Nie muszę się martwić o sprowadzenia. A jeśli chodzi o stójkę, to jest delikatny w porównaniu do mnie. Wystarczy spojrzeć na naszych wspólnych rywali – ja kończyłem tych, z którymi on się męczył do decyzji. On nie potrafi przyjmować ciosów tak jak ja. Jeśli wejdziemy do klatki, to udowodnię, jak kruchy jest w porównaniu do mnie.
źródło: mmafighting.com | foto: clutchpoints.com