W walce wieczoru gali UFC on Fox 28 Josh Emmett (13-2) został znokautowany przez Jeremy’ego Stephensa (28-14). Nie krył powikłań w związku z brutalnym zakończeniem pojedynku.

Wideo z nokautu:

Zaraz po gali Josh Emmett został zabrany do szpitala. W rozmowie z The MMA Hour zdradził, że początkowo nie zapowiadało się na poważny uraz, bo lekarze zdiagnozowali jedynie złamanie kości jarzmowej. 33-latek przyznał, że po powrocie do domu ból nie ustępował, a żona go utwierdziła w przekonaniu, że coś jest nie tak i ponownie udał się do szpitala.

Zrobili kolejny skan, bo lekarze z Orlando nie wysłaliby wcześniejszego. Przyznali, że potrzebuję natychmiastowej operacji. Zabrali mnie karetką na operację.

Mój boczny oczodół, ściana oczodołu, ale też zatoka szczękowa były złamane – cały policzek był zapadnięty. Doznałem złamania kości nosowej i łuku jarzmowego, a także paru innych złamań twarzy. To wpłynęło na główny mięsień oka, który był odpowiedzialny za poruszanie okiem. Ponad to, mięsień oka został zmiażdżony. Tak więc, nadal nie mam czucie w lewej części twarzy. Wciąż jest odrętwiała. Nie czuję mojego lewego policzka, a także górnej wargi, jakby tego było mało doznałem poważnego wstrząsu mózgu.

Josh Emmett przyznaje, że po zobaczeniu jego stanu lekarze stwierdzili jasno:

Kiedy zobaczyli, że mogę ruszać okiem, byli niebywale zaskoczeni. Nie przestawali powtarzać ile szczęścia miałem – że mogłem widzieć i kontrolować oko bez jego wypadnięcia.

Amerykanin się nie poddaje pomimo strasznego nokautu. Do czerwca planuje wrócić do lekkich treningów, aby sprawdzić swój stan zdrowia na sali treningowej.

 

źródło: The MMA Hour