Junior Dos Santos w najbliższy weekend skrzyżuje rękawice z Curtisem Blaydesem na gali UFC on ESPN +24 w Raleigh. Były mistrz kategorii ciężkiej zamierza wygrać swój pojedynek, aby powrócić na szczyt w królewskiej kategorii.

„Cigano” w czerwcu ubiegłego roku doznał porażki z rąk Francisa Ngannou, która przerwała dobrą passę trzech wygranych z rzędu. W listopadzie miał zmierzyć się z Alexandarem Volkovem na gali w Moskwie, ale wskutek infekcji bakteryjnej w nodze, musiał wycofać się z tego starcia. Teraz powraca i już w najbliższą sobotę zmierzy się z Curtisem Blaydesem. Mimo, że rok 2019 nie ułożył się po jego myśli, to Dos Santos wierzy w siebie i zamierza kroczyć w stronę mistrzowskiego pasa.

Czasami wiesz, że to nie jest twój dzień i wtedy nie wszystko idzie po twojej myśli. I co? Będzie płakać z tego powodu? Nie, trzeba iść naprzód i to właśnie robię, wierzę w siebie. Naprawdę wierzę, że zasłużyłem, aby powrócić na szczyt. Dotarłem tam raz i wrócę tam ponownie.

Były mistrz nie umniejsza zwycięstwa Francisowi Ngannou, ale uważa, że jest od niego lepszy i zamierza doprowadzić do rewanżowego starcia.

Miałem serię trzech zwycięstw z rzędu i zbliżałem się do walki o tytuł, a później dostałem kogoś, kto również miał dobrą serię i dużą moc. Tak Francis Ngannou ma dużo siły. Tamtej nocy był ode mnie lepszy. Ale jestem tutaj, aby doprowadzić do rewanżu i pokazać, że jestem lepszy od niego.

Zobacz również: UFC Raleigh: Blaydes vs. dos Santos – pełna karta walk. Gdzie i jak oglądać?

źródło: mmajunkie.com