Kowalkiewicz w czwartkowy wieczór była gościem w programie Koloseum, gdzie m.in. opowiedziała o radzeniu sobie z hejtem oraz o swojej przyszłości w MMA.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Karolina Kowalkiewicz przechodzi obecnie proces rekonwalescencji po poważnym urazie oka (wymagana była operacja), którego doznała w starciu z Xiaonan Yan i jej dalsza sportowa kariera stoi obecnie pod znakiem zapytania.

Dla Polki lutowa porażka była już czwartą z rzędu, w skutek czego spadła na nią duża fala krytyki. 34–latka, jak sama mówi, nie przejmuje się tymi negatywnymi komentarzami.

Ja się tymi komentarzami nie przejmuję. Bardzo rzadko je czytam i raczej one mnie bawią. Nie przejmuję się opiniami anonimowych ludzi, ich zdaniem – oni nic dla mnie nie znaczą, więc czemu mam brać pod uwagę to, co oni mówią. Dla mnie ważne jest zdanie moich bliskich, mojej rodziny. Oni będą wspierali każdą moją decyzję, jaka by ona nie była.

Zawodniczka pochodząca z Łodzi oznajmiła również, że jej powrót do walk w dużej mierze uzależniony jest od tego, jak będzie sobie radzić po wznowieniu regularnych treningów. Dodała też, iż UFC zapewniło ją, że jeśli zdecyduje się powrócić do startów, to czeka na nią miejsce w szeregach amerykańskiej organizacji.

Bliscy mogą mi doradzać, ale ostatnie zdanie należy tylko i wyłącznie do mnie. Tak naprawdę muszę wrócić na salę. Do normalnego trybu treningowego, do sparingów i wtedy będę wiedziała, jak wygląda moja forma i czy dalej jestem w stanie to robić. Chciałabym zaznaczyć, że mam cztery przegrane z rzędu jak Donald Cerrone i co jemu ludzie powiedzą: 'Nie walcz dalej, nie rób tego?’ UFC mnie zapewniło, że miejsce na mnie czeka.

Zobacz także: Poznaliśmy całą kartę walk gali UFC, która odbędzie się 30 maja

Źródło: Polsat Sport