(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)

Announcer, konferansjer prowadzący. Rożnie są nazywani. Ich fach to przekazywanie informacji oraz budowanie napięcia przed walką. Ile organizacji tylu announcerów. Jedni robią to lepiej, inni gorzej. Światowy prym wiodą bracia Buffer. Dla mnie jednak niedoścignionym wzorem jest Lenne Hardt z legendarnej organizacji Pride.

Ich rola niby banalna nadaje dodatkowego smaczku. Ileż to razy sami przed ekranami komputera krzyczeliśmy z Brucem „Iiiiits time!”, ileż to razy oglądając stare gale Pride próbowaliśmy być jak Lenne. Jako wielki fan openingi te słucham jako MP3. Czy chcemy, czy też nie dobry konferansjer nie raz potrafi wskrzesić w nas emocje nawet z niezbyt emocjonującego wcześniej starcia. W tym tekście jednak chcę poruszyć sprawę Polską.

Wydawać by się mogło że jeśli Polskie MMA rośnie w siłę, mamy wysyp gal mniejszych i większych to announcerów też powinno być kilku. Nic z tych rzeczy. Jest tylko kilka nazwisk które regularnie pojawiają się w Polskich klatkach. Najbardziej popularny jest oczywiście duet najbardziej znanej organizacji KSW – Waldemar Kasta i Paweł Wójcik. Muzyk i dziennikarz. O ile do pracy głosem Kasty nie powinniśmy mieć zastrzeżeń, to tego samego o Pawle Wójciku powiedzieć już nie można. Mimo że przyzwyczajony jestem do widoku tego pana u boku Kasty to według mnie jest to „przykaz” Polsatu niż świadomy wybór Martina i Maćka. Niewątpliwie KAsta jest jednym z najlepszych announcerów. Charakterystyczna barwa głosu, świetne wyczucie muzyki, brawo.

Kij ma dwa końce. Wszyscy pamiętamy galę MMA Attack i Irka Bieleinika w roli konferansjera. Modelowy przykład tego, że bez jakiejkolwiek wiedzy o tym sporcie nie powinno się wchodzić do klatki. TVN pomyślał chyba że jeśli Irek sprawdza sie w reklamie Viziru to i tu da radę. Nie dał. Nieprzyjemność w postaci słuchania pseudo announcingu mieli kilka lat temu widzowie w Koszalinie podczas pojedynku Nastula – Wroński. Ustalmy jedno, bardzo szanuję Andrzeja Suprona, kapitalny sportowiec, zasłużony dla Polskiego sportu. Jednak „związek” z wrestlingiem nie służy mu. Przykład tego mieli właśnie Koszalinianie którzy pojawili sie na wyżej wymienionej walce. Pan Andrzej urządził sobie małą demolkę dla uszu robiąc z announcingu „lekką” żenadę. Kolejny przykład? Proszę bardzo. Ostatnie dwie edycje Toruńskiej organizacji Xcage. W życiu byłem na wielu galach, jednak nigdy nie spotkałem sie z tak wielką niekompetencją. „Mistrz kategorii Catchweight”, „Szybki jak mysz która rodzi się w ich głowach” to tylko niektóre z tych perełek. Przez tego pana event (mimo dobrych walk) mnie oglądało się fatalnie. Najgorsze że organizatorzy nie wyciągają wniosków.
Nie jest jednak tak zle.

Są osoby które mimo tego iż rzadko wcielają sie w tę rolę robia to dobrze. Przykład? Gala MMA Attack 2 i Maciej Glabus. „Alf” zrobił bardzo pozytywne wrażenie. Podobne głosy zbiera popularny „Juras” ostatnia gala w Czechach nie była jego pierwszą, słów krytyki na lekarstwo.
Ostatnim announcerem o jakim chce wspomnieć jest Krzysztof Skrzypek. Chyba największy fachowiec. Szerszej publiczności, najbardziej znany z gal PROMMAC. Jednak każdy fan MMA widział Krzyśka na którejkolwiek z gal. To najczęściej zatrudniany Announcer w Polsce. W tym przypadku ilość idzie w parze z jakością. Odpowiedni strój, tonacja, barwa głosu. W jego wypadku fajerwerków niczym Lenne nie uświadczymy, jednak wszystko tam gra, pasuje do siebie, jest takie jak powinno – profesjonalne. Wiemy o zawodniku wychodzącym najważniejsze wiadomości, po walce także dowiadujemy się o punktacji, zwycięzcy. Wszystko tak jak powinno być a co jest najważniejsze dla fana. Krótko, zwięźle i na temat.

Kto jest najlepszy? Mój ideał to Lenne Hardt. Nieudolnie na jednej z gal KSW próbował ją imitować Paweł Wójcik. Dlatego też nie będę porównywał tutaj Polaków ze światową czołówką. „Walka” o prym toczy się między Kastą a Skrzypkiem. Oczywiście każdy ma inny gust i moje zdanie tutaj nie ma nic do tego to ja jednak wybieram Krzysztofa Skrzypka. Profesjonalne podejście i garść najbardziej potrzebnych informacji bardziej przemawiają do mnie jako potencjalnego odbiorcy. Cenie obu panów i niech ten swoisty wyścig trwa. Przegranych nie będzie, a wygramy my – kibice.