W grudniu Jakub Kaszuba zdobył tytuł mistrza PFL Europe, a tym samym zapewnił sobie miejsce w głównym turnieju, którego stawką jest milion dolarów.

Dzięki znokautowaniu Johna Mitchella, Polak wzbogacił się o 100 tysięcy dolarów.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Po największym sukcesie „The Auditora” zrobiło się o nim głośno. Zawodnik zabrał głos, co do polskiej czołówki kategorii lekkiej. Wypowiedział wtedy następujące słowa:

W KSW to wszyscy biorą koks, ale w UFC macie “antidrug test”. Wiem, że forma którą mają jest prawdziwa, nie ma tam żadnego oszukiwania.

Teraz Kaszuba rozwinął ten wątek:

Źle to powiedziałem. Chodziło mi o to, że było pytanie, że „Gdzie się widzę w kategorii jako polski fighter?” – Czy jestem trzeci, czy nie? Chciałem powiedzieć, że nie wiem, bo np. w KSW jest dozwolony doping. Niestety jestem bardzo sceptycznym człowiekiem. Przepraszam, że tak głupio to powiedziałem. Chodzi mi o to, że nie wiem, jak się porównać do tych fighterów, bo nie ma testów antydopingowych. Myślę, że to robi różnicę. Wybaczcie, polscy fighterzy. Nie chciałem Was urazić, jeśli nic nie bierzecie. Mam nadzieję, że nie bierzecie, bo na dłuższą metę to nie jest dobre dla zdrowia – dla nas fighterów, którzy i tak zbierają ciosów.  

wyjaśnił.

Cały wywiad można obejrzeć poniżej:

fot. MMA Junkie