Sześć miesięcy po przegranym boju z Israelem Adesanyą, Kelvin Gastelum stoczył pojedynek z Darrenem Tillem, w którym Amerykanin wypadł słabo. Gastelum stwierdził, że gdyby mógł cofnąć czas, wziąłby dłuższą przerwę między walkami.

W wywiadzie dla portalu MMA Fighting, Kelvin Gastelum wspomina swój pojedynek z Darrenem Tillem i stwierdził również, iż nie powinien tak szybko wracać do oktagonu po walce z Israelem Adesanyą.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zdałem sobie sprawę, że powinienem wziąć dłuższą przerwę po walce z Adesanyą. Poczułem jednak, że muszę coś udowodnić po przegranej walce o tytuł i dlatego zdecydowałem się tak szybko zawalczyć z Tillem. Oczywiście, nie wyszło to na moją korzyść. Nie byłem zbytnio zaangażowany emocjonalnie w tę walkę. Oczywiście, trenowałem do niej normalnie, a Darren miał świetny plan na ten pojedynek i wygrał. Po tej walce zdałem sobie sprawę, że nie powinienem tak szybko wracać do klatki po walce z Adesanyą. To nie jest tak, że Till mnie zdeklasował. Po prostu nie było mnie w tej walce, a na dodatek Till miał wspaniały plan walki. Zniweczył nim wszystkie moje atuty.

stwierdził Kelvin.

Gastelum zdradził również, że na początku roku doznał uszkodzenia więzadła strzałkowego w kolanie. Kelvin chciałby wrócić do klatki UFC latem, a jego potencjalnym przeciwnikiem miałby być Jack Hermansson.

Zobacz także: Kelvin Gastelum w swoim kolejnym pojedynku chciałby się zmierzyć z Jackiem Hermanssonem

źródło: bloodyelbow.com