Pierwszy czempion UFC królewskiej kategorii, który w 2008 roku został wprowadzony do „Galerii Sław”, teraz boryka się z niemałymi problemami zdrowotnymi. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Nikt nie jest niezniszczalny. Zawał serca powodem, przez który były mistrz, 55-letni Mark Coleman (16-10) trafił do szpitala. Gdy tylko w internecie pojawiły się informacje na temat jego stanu zdrowia, sam zainteresowany postanowił wszystko wyjaśnić swoim fanom. Zawodnik opowiedział, jak jego życie wyglądało w ostatnich dniach oraz zdradził następne kroki, których podejmą się lekarze.

Wyświetl ten post na Instagramie.

I hadn’t been feeling so well for quite some time something hit pretty hard Tuesday about 7:00 pm chest locked up my arms went numb sounds pretty obvious but I didn’t want to believe . I walked around and laid down for about 6 hours it didn’t get better I texted my daughters I didn’t want to go wasn’t fair to them so I grabbed my keys made it to the hospital for sure there was nothing wrong but yes there was complete blockage of a major artery if I don’t go I’m probably not here today I’m so glad I went I have so many things I want to do . Tomorrow they will try to break through the artery and put a stent in for the first time in a long time I am motivated I am great full and appreciate all your support it wasn’t my time it’s time to live . ❤️🤼‍♂️💪🏼👊🥋⚒ #UFC #MMA #Wrestling #HOF

Post udostępniony przez Mark Coleman (@markdcoleman)

„Od jakiegoś czasu nie czułem się zbyt dobrze, a we wtorek, około 19:00, coś mocno mnie uderzyło. Moja klatka piersiowa się zacisnęła, ręce zdrętwiały, więc wszystko składało się w jedną całość, ale jakoś nie chciałem temu wierzyć. Przez następne sześć godzin leżałem i kręciłem się po domu, ale nie było żadnej poprawy. Napisałem wiadomość od moich córek, że nie chcę jechać do szpitala, ale w tamtym momencie nie byłem wobec nich uczciwy. Wziąłem kluczyki i myśląc, że to nic poważnego, udałem się do kliniki. Okazało się, iż moja tętnica była całkowicie zablokowana. Gdybym nie dotarł w odpowiednim momencie, prawdopodobnie już by mnie nie było, także jestem niezmiernie szczęśliwy, ponieważ mam przed sobą jeszcze wiele rzeczy, których chcę się podjąć. Jutro specjaliści spróbują przebić się przez całość i założyć mi stenty. Po raz pierwszy od dłuższego czasu jestem tak zmotywowany i wdzięczny. Doceniam każde wsparcie. To nie był najlepszy czas – teraz pora żyć.”

„Hammer” swój mistrzowski tytuł UFC zdobył w 1997 roku. Na wydarzeniu z numerem 12 zmierzył się z absolutnym weteranem, Danem Severnem (101-19-7) i poddał go już w 1. odsłonie walki. Później toczył tam boje jeszcze przez niecałe dwa lata, po czym przeszedł do legendarnego Pride FC. Pod koniec kariery wrócił do aktualnie największej organizacji. Z zawodowym MMA rozstał się po tym, jak w 2010 roku odniósł porażkę z rąk Randy’ego Couture’a (19-11).

Zobacz także: Baysangur Edelbiev zdradza, którzy Polacy nie wystąpią na ACA 114 [WYWIAD]

Źródło: Instagram/Mark Coleman