Być może trzeba będzie pogodzić się z tym, że kolejna ulubienica polskich fanów przejdzie na sportową emeryturę szybciej, niż moglibyśmy oczekiwać.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Karolina Kowalkiewicz zaskoczyła w ostatnim czasie fanów informując, że rozpoczyna współpracę z cieszącą się w Polsce niezbyt dobrą opinią platformą OnlyFans. Światło dzienne ujrzały efekty sesji zdjęciowej z byłą zawodniczką UFC – Paige VanZant i w sieci zawrzało. Padło tak wiele negatywnych opinii, że głos zdecydował się zabrać mąż i był trener Karoliny – Łukasz Zaborowski. Otwarcie stwierdził, że „chodzi o kasę”, a kontrakt jest bardzo dopracowany i posiada wiele obwarowań na korzyść zawodniczki i powstawał przez prawie rok. W swoich wyjaśnieniach nawiązał też do ważnej dla fanów MMA kwestii końca kariery swojej żony. Wygląda na to, że możemy już nie zobaczyć więcej Karoliny w oktagonie.

To nie są łatwe tematy i rozmowy trawiły rok tak naprawdę. Trzeba zobaczyć plusy i minusy (jest dużo) ale Karolina kończy w tym roku z walkami. Mamy firmy, które działają, ale taki strzał na koniec to po prostu inwestycja w dzieci, które mamy nadzieję mieć i ich spokojne życie. Dzieje się naprawdę sporo chorych rzeczy w Internecie teraz i też nie pasują mi te czasy pod tym względem. Ale no właśnie ale..”

napisał Zaborowski. Poprosiliśmy zarówno Karolinę jak i jej męża o rozwinięcie tego komentarza i wyjaśnienie, czy chodzi o kończący się 2024 rok, czy kolejny.

Kariera Polki w oktagonie UFC dobiega końca. Urodzona w Łodzi zawodniczka podpisała kontrakt z największą organizacją MMA na świecie pod koniec września 2015 roku. W debiucie pokonała jednogłośnie na punkty Kanadyjkę Randę Markos podczas gali UFC on Fox. Po udanym wejściu do świata UFC, łodzianka otrzymała szansę walki o pas mistrzowski z Joanną Jędrzejczyk w listopadzie 2016 roku. W starciu o tytuł musiała jednak uznać wyższość rodaczki, przegrywając jednogłośną decyzją sędziów.

Zobacz także: Kowalkiewicz po porażce na UFC Vegas 100: „Mam nadzieję, że zobaczycie mnie ponownie w oktagonie…”

Kolejne lata były dla Kowalkiewicz sinusoidą wzlotów i upadków. Na przełomie 2017/2018 zanotowała zwycięstwa nad Amerykankami Jodie Esquibel i Felice Herrig, ale później przyszła seria porażek. W 2022 roku nastąpił jednak przełom – najpierw pokonała przez poddanie duszeniem zza pleców Felice Herrig w Las Vegas, a następnie wygrała jednogłośną decyzją z byłą pretendentką do pasa KSW Silvaną Gómez Juárez.

W 2023 roku Karolina kontynuowała dobrą passę, pokonując jednogłośnie na punkty byłą mistrzynię organizacji LFA Vanessę Demopoulos oraz Dianę Belbitę. Niestety, rok 2024 przyniósł dwie porażki – najpierw uległa młodszej o 16 lat Brazylijce Iasminie Lucindo, a następnie Denise Gomes.

Łącznie w UFC Kowalkiewicz stoczyła 18 walk, z których 7 wygrała. Mimo nie najlepszego bilansu, zapisała się w historii polskiego MMA jako jedna z pierwszych Polek w największej organizacji na świecie i pretendentka do pasa mistrzowskiego UFC.