Nietypowa gala KSW przed nami. Brak starcia o pas mistrzowski w rozpisce, ale za to w main evencie dwa wielkie nazwiska związane z organizacją od lat: Łukasz Jurkowski i Mariusz Pudzianowski. Zapraszamy na typowanie całej karty oraz przegląd kursów od Fortuny!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Mariusz Pudzianowski vs. Łukasz Jurkowski

Grzegorz: Walka wieczoru gali KSW 61, która rozstrzygnie się pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim i Łukaszem Jurkowskim to duża zagadka, tak naprawdę można rzucić monetą typując to starcie. Zdecydowanie więcej jest przy tej walce niewiadomych niż jasnych punktów, na podstawie podstawie których możemy ocenić dyspozycję obu zawodników. „Pudzian” już wyraźnie zmierza ku końcowi kariery, co widać po formie w jego ostatnich pojedynkach. Ponadto, jak na zawodnika MMA i ogólnie sportowca – jest w bardzo zaawansowanym wieku. „Juras” natomiast, po niezbyt dobrej walce z Sokoudjou na PGE Narodowym wprawdzie pojawił się w klatce dwukrotnie, jednak wiele z obu pojedynków nie wyniósł, gdyż oba skończyły się przerwaniami kolejno narożnika i ze względu na niezdolność zawodnika do kontynuowania boju w wyniku kontuzji. Owszem, Łukasz zrzucił rdzę, która była bardzo widoczna na KSW 39, świetnie otwierając się w walce z Martinem Zawadą. Istotną kwestią jest także kategoria wagowa, która zdecydowanie faworyzuje Pudzianowskiego. „Juras” zawsze był zawodnikiem kategorii półciężkiej, i choć zdarzało mu się już w przeszłości toczyć pojedynki, w których limit wagowy był podniesiony ponad 93 kg, to nadal z typowymi zawodnikami królewskiej dywizji będzie odstawał siłowo, zwłaszcza z takim fighterem, jak Mariusz.
Co ciekawe, obaj zawodnicy reprezentują ten sam klub, mimo, że mają innych trenerów – podkreślali, że często robili ze sobą rundy sparingowe. Moim zdaniem fakt ten przemawia na korzyść Jurkowskiego, który ma zdecydowanie większe fight IQ od najbliższego rywala, zatem może sprawnie wykorzystać luki w grze przeciwnika, o których ma świadomość. Z drugiej strony odnoszę wrażenie, że „Pudzian” nie będzie miał większych problemów z przeniesieniem walki do parteru, a jeśli pojedynek trafi do tej płaszczyzny, szanse na zwycięstwo Mariusza znacząco wzrosną. Jeśli walka będzie rozgrywała się w stójce, tam wysunąć się na prowadzenie powinien sprawniejszy w tej płaszczyźnie, szybszy i dysponujący szerszym wachlarzem technik Jurkowski. Nie wykluczam jednak także scenariusza, w którym „Juras” poddaje „Pudzillę”, gdyż były strongman ma tendencję do popełniania wielu błędów podczas obalania czy spychania przeciwników na siatkę. Kontrola w parterze Pudzianowskiego także pozostawia wiele do życzenia, na pewno zawodnik mający jakiekolwiek pojęcie o poddaniach, jest w stanie zmusić „Pudziana” do klepania. Gdyby warunki fizyczne obu zawodników były przynajmniej zbliżone, na papierze lepsze umiejętności posiada Łukasz, lecz przewaga siłowa i jako tako lepiej zachowana ciągłość startów zmusza mnie, by delikatnie faworyzować w tej walce Pudzianowskiego. Zupełnie natomiast nie będę zdziwiony, jeśli pojedynek rozstrzygnie się w drugą stronę. Oczyma wyobraźni widzę Mariusza obalającego „Jurasa”, torującego sobie drogę do zadawania ciosów, spuszczającego ich grad na głowę i gardę przeciwnika i finalnie zmuszającego sędziego do przerwania potyczki. Mój typ: Mariusz Pudzianowski przez TKO.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pudzianowski: 1.50
Jurkowski: 2.49

Salahdine Parnasse  vs. Filip Pejić

Grzegorz: Z pewnością fani stójkowych batalii mocno ostrzą sobie zęby na francusko-chorwacki pojedynek. Czy jest to walka z cyklu „nie mrugać”? Raczej niekoniecznie. Czy możemy się tu spodziewać 15-minutowej wojny? Bardzo prawdopodobne. Ponadto w niezwykle technicznym i ładnym dla oka pojedynku, bowiem obaj zawodnicy słyną z arcypotężnego arsenału technik właśnie w płaszczyźnie stójkowej.
Salahdine Parnasse dał się poznać polskim kibicom jako nietykalny zawodnik, który robi ze swoimi rywalami dosłownie co chce. Do czasu feralnego spotkania z Danielem Torresem, gdzie wówczas, gdy Parnasse zaczynał się rozkręcać i wciągać brazylijskiego Austriaka w swoją grę, ten odpalił potężnego prawego, którym w zasadzie przestrzelił, ale ówczesny mistrz nadział się na cios przedramieniem, co na krótką chwilę zgasiło mu światło. Nic mu jednak ta walka nie ujmuje, gdyż Salahdine to nadal niesamowicie sprawny kickbokser, choć – możliwy do trafienia. Niewykluczone jednak, że po pierwszej zawodowej porażce, Francuz wyeliminował wszystkie błędy, które go do niej doprowadziły. Ciężko mówić o wielu błędach, gdyż tak naprawdę była to jedna akcja, a nie deklasacja ze strony rywala na pełnym dystansie. Niewyjaśnioną kwestią pozostaje jednak, jak po utracie magicznego zera z rekordu młodziutki zawodnik poukłada sobie to wszystko w głowie. To będzie kluczową sprawą dla tego pojedynku, bo z tak bogatym wachlarzem technik, umiejętności, szybkości oraz kondycji nie powinien mieć większych problemów z pokonaniem swojego najbliższego przeciwnika.
Filipa Pejicia oczywiście nie można skreślać, bo również jest bardzo dobrym i niezwykle niebezpiecznym przeciwnikiem. Miewał jednak problemy z zawodnikami, którzy pracą na nogach i szybkością nad nim górowali, a tak zapewne będzie w nadchodzącej potyczce z byłym mistrzem KSW. Chorwat swojej szansy powinien upatrywać w kontrach, jednak przewaga zasięgu i kapitalna praca na nogach, prócz tego doskonałe wyczucie dystansu i timing rywala skutecznie mogą mu to uniemożliwiać. Na miejscu Pejicia przede wszystkim starałbym się obniżyć mobilność oponenta wykorzystując niskie kopnięcia, co jakiś czas przeplatając techniki nożne na wszystkich płaszczyznach, w celu zmylenia rywala. Absolutnie nie sądzę, aby którykolwiek z zawodników szukał w tej walce zapasów, a jeśli już ktoś by miał, to obstawiam, że byłby to Parnasse. Podsumowując, kluczem do sukcesu Pejicia mogą być właśnie kopnięcia, które oprócz mocnych ciosów, Chorwat bardzo lubi wyprowadzać i często notuje nimi sukcesy (choćby akcja kończąca z walki z Filipem Wolańskim). „Nitro” ma także bardzo niebezpieczne kontry, o czym w zaledwie 11 sekund przekonał się Sebastian Rajewski. Agresywny styl i ciągłe napieranie do przodu może być czymś nowym dla Parnasse’a, gdyż do tej pory to zwykle on dyktował tempo a jego rywale najczęściej wrzucali bieg wsteczny. Pejić raczej kroku w tył nie zrobi, zatem będziemy świadkami walki na naprawdę wysokim tempie, gdzie obaj zawodnicy będą głodni zwycięstwa, bo zapewne stawką pojedynku dla obu jest rewanż z Danielem Torresem. Moim jednak zdaniem, wspomniane atuty Francuza pozwolą mu na bezpieczne utrzymywanie pojedynku w dystansie, spokojne punktowanie i zwycięstwo po trzech rundach na kartach sędziowskich. Mój typ: Salahdine Parnasse przez decyzję sędziowską.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Parnasse: 1.25
Pejić: 3.96

Michał Kita vs. Darko Stosic

Grzegorz: Michałowi Kicie na kilkanaście dni przed galą zmienił się rywal, na zupełnie innego stylistycznie od pierwotnie planowanego. Nie ma co się oszukiwać: Jay Silva na papierze był bardzo łatwym pojedynkiem dla Polaka, natomiast sprawa wygląda zupełnie inaczej w przypadku jego aktualnego przeciwnika, który pomimo, że do walki wejdzie po krótkim obozie przygotowawczym, będzie stanowił znacznie większe zagrożenie dla „Masakry”. Co ważne, od czasu porażki z Michałem Andryszakiem, Kita zapewnia, że nie przygotowuje się już pod konkretnego rywala, trenując przekrojowo, nie powinno to mieć zatem dużego znaczenia. Kita ostatni raz widziany był w akcji podczas ostatniej gali KSW w zeszłym roku. Wówczas, próbował swoich sił z mistrzem królewskiej dywizji wagowej – Philem de Friesem, walkę jednak przegrał będąc zdominowanym głównie zapaśniczo, choć czempion notował także sukcesy w płaszczyźnie stójkowej. Michałowi na pewno nie można odmówić siły ciosu i od jakiegoś czasu – dążenia do skończenia walki za wszelką cenę, co było pochodną jego niezadowolenia po decyzjach sędziowskich na galach Babilonu.
Masakra” ma jednak tendencję do odsłaniania się podczas atakowania, niekiedy także, będąc zmęczonym, nie trzyma szczelnie gardy, co wykorzystał chociażby Artur Głuchowski, będący w stanie posłać Kitę na deski w końcowej fazie walki. Planem na walkę dla Polaka będzie zapewne utrzymanie walki w stójce przez jak najdłuższy czas i obrona przed sprowadzeniami, których niewątpliwie poszuka Serb.
Darko Stosić dał się już poznać polskim kibicom, deklasując i finalnie ciężko nokautując w parterze Michała Włodarka. Wprawdzie „Komar” nie postawił mu w ogóle oporu jeśli chodzi o obalenia, ale sądzę, że co najmniej dwukrotnie Serb odczuł uderzenia Polaka w stójce. Gdy jednak był zagrożony, natychmiast nurkował po nogi oponenta, co zawsze skutkowało udanym sprowadzeniem. Z pleców, Włodarek był totalnie bezbronny, a Stosić bardzo aktywnie pracował uderzeniami z góry. Mam jednak wątpliwości, czy Kita będzie dawał się tak łatwo sprowadzać. Był co prawda obalany choćby przez Łukasza Brzeskiego i Phila de Friesa, ale w początkowej fazie walki potrafił się im mocno postawić, wykorzystując siłę oraz swoje defensywne zapasy. Kita ma więc co najmniej rundę na zwycięstwo w pojedynku z Serbem. Musi mocno uważać na próby obaleń, które niewątpliwie nadejdą ze strony oponenta oraz starać się znaleźć lukę w jego (dość szczelnej) defensywie lub przyczaić się na kontrę, choć Stosić raczej gdy obala, stara się to robić dość bezpiecznie, z reguły bez luk w defensywie. Podsumowując, Darko musi być czujny, gdyż Kita ma całkiem dobrze opanowane duszenia gilotynowe, mimo, że jest uważny przy sprowadzeniach – pozostawia to pole do manewru dla Polaka. Wydaje mnie się jednak, że pomimo początkowego oporu w stójce i zapasach defensywnych, który postawi Kita, finalnie od około drugiej rundy, stery walki w swoje ręce przejmie Serb, który obaleniami i aktywną kontrolą wygra co najmniej dwie z zaplanowanych trzech rund. Mój typ: Darko Stosić przez decyzję sędziowską.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kita: 3.21
Stosic: 1.35

Tomasz Romanowski vs. Patrik Kincl

Michał: Romanowski vs Kincl Walka która ma wszystko by skraść serca kibiców. Dwóch wielkich speców od sztuki wojennej. Romanowski przebojem wygrał program „Tylko Jeden” pokazując tam po raz kolejny, że szermierka na pięści oraz taniec na nogach z pewnością są jego ogromnymi atutami. W swoim debiucie dla polskiego giganta pewnie wypunktował Iona Surdu. W tym pojedynku Romanowski potwierdził swój kunszt. Na przestrzeni trzech rund ograł bokserko świetnego skądinąd Rumuna. Romanowski rzadko zaprzęga do swojego arsenału kopnięcia. To zawodnik opierający się na swojej bazie bokserskiej. Nie jest łatwo także wywrócić „Tommiego”. Świetna praca nóg, schodzenie z linii ciosu oraz dobra defensywa zapaśnicza pozwala Berserkerowi pewnie poruszać się w klatce.
Kincl z kolei to dobry kickboxer, który potrafi zrobić z nóg użytek. W odróżnieniu od Romanowskiego, używa swoich zapasów, jeśli okazja jest sprzyjająca. Czech z pewnością będzie walczyć w dystansie, dysponując dużo większym zasięgiem rąk i nóg. Kincl może używać swoich niskich kopnięć, by wyłączyć mobilność Polaka i punktować długimi prostymi. W typowaniu skłaniam się delikatnie w stronę Czecha, który bił się w swojej dotychczasowej karierze z lepszymi od Romanowskiego. Nie liczyłbym na nokaut a na metodyczne rozbijanie. Mój typ: Kincl decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Romanowski: 3.53
Kincl: 1.30

Roman Szymański vs. Donovan Desmae

Michał: Przede wszystkim brawa należą się Wojsławowi Rysiewskiemu za zakontraktowanie Desmae. To świetny angaż i wzmocnienie kategorii. Szymański w swoim ostatnim pojedynku został mocno zdominowany przez Mariana Ziółkowskiego. Poznaniak nie mógł znaleźć recepty na stójkę reprezentanta WCA. Desmae do KSW wkracza także po porażce: w marcu tego roku Belg przegrał z Agym Sardarim niejednogłośną decyzją sędziów.
Roman Szymański to zawodnik kompletny. Świetny boks, czarny pas BJJ, dobre kardio. Ma wszystko by być na szczycie, jednak zawsze brakuje tej kropki nad „i”. „Vegas” z kolei, większość swoich pojedynków kończy w stójce, jednak nie jest obcy mu parter, tam także umie poddać. Walka może mieć dwa scenariusze: albo Szymański mądrze pójdzie do nóg Belga, obalając i tam rozgrywając walkę, albo zobaczymy piętnaście minut zażartej walki na pięści dwóch killerów. Myślę jednak, że Szymański powinien wypośrodkować to i miksować stójkę z obaleniami. Mój typ na to starcie to wygrana Szymańskiego przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szymański: 1.75
Desmae 2.08

Karolina Owczarz vs. Monika Kucinic

Michał: Zdecydowanie nie jestem fanem tego starcia. Karolina Owczarz wraca po porażce z Justyną Habą. W tamtym pojedynku Karolina została mocno zdominowana. Rozumiem, że po takim pojedynku należy zrobić krok wstecz… krok, a nie bieg. Poza Pauliną Raszewską, będzie to najsłabsza rywalka, z jaką mierzyć się będzie ex-pięściarka. Słowenka jest kickboxerką, która wygrała co prawda jeden pojedynek (na Brave 34), ale też pokonała wówczas inną debiutantkę. To, że Karolina, która ma naprawdę dobre umiejętności parterowe, obali i podda, jest niemal pewne. Pytanie brzmi, co to da Karolinie? Według mnie nie za dużo. Rywalka jest wzięta na zastępstwo, jednak uważam, że znalazłoby się kilka innych mocniejszych wyzwań dla Polki. Mój typ: Owczarz przez poddanie, 1 runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Owczarz: 1.37
Kucinic: 3.10

Przemysław Mysiala vs. Ivan Erslan

Grzegorz: O obu zawodnikach można powiedzieć, że przegrali w praktycznie bliźniaczy sposób swoje pojedynki o pas z Tomaszem Narkunem. Obaj bowiem zostali początkowo znokdaunowani przez „Żyrafę”, następnie, gdy znaleźli się półprzytomni w parterze, Narkun ruszył z poddaniem i je udanie sfinalizował. Ivan Erslan lubuje się przede wszystkim w wymianach stójkowych. Jest agresywny, lubi mocno nacierać na swoich rywali z ciosami. Gdy widzi okazję, sprowadza także walkę do parteru, choć robi to dość rzadko. Gdy jednak znajdzie się z góry w płaszczyźnie parterowej, aktywnie pracuje ciosami, ma naprawdę mocne ground and pound, nie leży i nie kontroluje przez pięć minut tylko stara się skończyć walkę z pozycji dominującej. Nie sądzę jednak, aby w tej walce korzystał ze swoich zapasów ofensywnych, w przypadku defensywnych sprawa natomiast wygląda zupełnie inaczej, gdyż…
Przemysław Mysiala także lubi wdawać się w wymiany stójkowe, choć bardzo często nie radzi sobie w nich najlepiej, gdyż jest łatwy do trafienia a jego odporność także budzi spore wątpliwości, bo w wielu walkach bywa podłączony i zmuszany do szukania możliwości przeniesienia walki do parteru. Tam jednak radzi sobie znacznie lepiej, gdyż potrafi założyć wiele technik kończących, głównie specjalizuje się natomiast w dźwigniach na rękę – kimurach, balachach oraz kluczach (americanach). Myślę, że w tym pojedynku wyjątkowo szybko Polak poszuka przeniesienia walki do parteru, gdyż Chorwat o ile w stójce stanowić będzie bardzo duże zagrożenie, o tyle w parterze z pleców będzie raczej bezbronny i niewykluczone, że da się poddać Mysiali.
Bardziej prawdopodobnym scenariuszem w mojej opinii jest jednak wygrana Erslana przez nokaut w pierwszej rundzie. Mający najlepsze lata kariery dawno za sobą i walczący z wieloma kontuzjami Stjepan Bekavac był w stanie wielokrotnie naruszyć Mysialę, a jednak jego rodak jest dużo sprawniejszy w obszarze stójkowym i jego zapasy defensywne także stoją na wyższym poziomie. Podsumowując, Mysiala ruszy mocno z ciosami od początku rundy, szukając skrócenia dystansu, Erslan wykorzystując pracę nóg i szybkość uniknie większości uderzeń i sam poszuka mocnych ciosów, które podłączą Polaka, następnie będzie mocno napierał, wykorzystując szansę na skończenie walki i wg mnie – znajdzie ją, nokautując „Miśka” w 1. rundzie. Mój typ: Ivan Erslan przez KO w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Mysiala: 3.21
Erslan: 1.35

Damian Stasiak vs. Andrey Liezhniev

Filip: Damian Stasiak zmienia kategorię wagową na piórkową i przywita w organizacji KSW Andreia Liezhnieva. Przed zawodnikiem z Łodzi trudne wyzwanie, ponieważ Ukrainiec to solidny zawodnik dysponujący mocnym ciosem i dobrymi zapasami oraz parterem. Oczywiście „Webster” to doświadczony fighter również dobrze operujący arsenałem stójkowym, wyniesionym z karate i brazylijskim jiu-jitsu, które z powodzeniem wykorzystuje w walkach na zasadzie MMA. Niemniej jednak uważam, że w tym starciu to Liezhniev będzie przeważał w każdej z trzech płaszczyzn składających się na MMA. Były zawodnik organizacji M-1 Global będzie również miał przewagę siłową na Stasiakiem, co będzie pomocne, choćby w pracy przy siatce, a takich akcji zobaczymy zapewne sporo. Andrei Liezhniev będzie kontrolował stójkę, korzystając z przewagi zasięgu, często szukając nokautującego ciosu i od czasu do czasu pójdzie po klincz, wciskając Stasiaka w siatkę, a tam brudnym boksem i zapaśniczymi akcjami będzie męczył rywala. Po trzech rundach takiej gry sędziowie wskażą Ukraińca jak zwycięzcę. Mój typ: Andreii Liezhniev decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Stasiak 1.47
Liezhniev: 2.70

Jakub Kamieniarz vs. Adam Niedźwiedź

Filip: Grapplersko usposobieni zawodnicy otworzą kartę walk gali KSW 60. Starcie Kamieniarz vs Niedźwiedź to również walka ostatniej szansy, bo niewątpliwie przegrany tego pojedynku pożegna się z organizacją KSW. Obaj potrafią poddawać w parterze, choć to akurat płaszczyzna, w której przewagę będzie miał zawodnik z Katowic, natomiast w stójce lepiej dysponowany może być Kamieniarz. Bogaty arsenał kopnięć, praca na nogach i szachowanie pozycjami mogą napsuć krwi Niedźwiedziowi, który raczej będzie szukał parteru w tej walce i możliwości poddania. Natomiast Kamieniarz raczej za wszelką cenę będzie chciał utrzymać walkę w stójce i trochę w ślad za walką Kacpra Koziorzębskiego z Adamem, rozbijać zawodnika Silesian Cage Club/Natal Gold Team kopnięciami, czy to na korpus, czy na łydkę. Nie wykluczam, że któreś z takich kopnięć może przechwycić Niedźwiedź i błyskawicznie wówczas przeniesie walkę do parteru, a tam jest w stanie poddać rywala. Natomiast pokuszę się o stwierdzenie, że Kamieniarz dobrą pracą w dystansie i potężnymi kopnięciami porozbija „Niedzia”, który zacznie popełniać błędy i wówczas zawodnik Kohorta Poznań dokończy dzieła zniszczenia, wygrywając przez TKO. Mój typ: Jakub Kamieniarz przez TKO.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kamieniarz: 1.52
Niedźwiedź: 2.53