Dziś Sebastian Przybysz był wręcz bezbłędny. Filip Macek nie miał za dużo przestrzeni na pokazanie swoich umiejętności.

Runda 1

Przybysz zaczął od ciosów prostych i niskich kopnięć. Był lotny na nogach. Nie pozwalał się zamknąć na siatce. Dyktował tempo walki. Macek w zasadzie stosował tylko pojedyncze akcje. Reprezentant Mighty Bulls katował wykroczną łydkę rywala. Swobodnie obijał przez całą rundę.

Runda 2

Czech niesiony desperacją poszukał parteru po jednym z zainkasowanych niskich kopnięć. Skończył będąc z dołu. „Sebić” pacyfikował z góry i obijał. Przeciwnik próbował się odgryzać, ale nie miał na to miejsca. Został zdominowany w parterze.

Runda 3

Przybysz kontynuował ostrzał stójkowy. Oponent poszukał obalenia – bezskutecznie. To samo wykonał Sebastian i dopiął swego. Zajął pozycję z góry. Bliźnia sytuacja z końcówki wcześniejszej odsłony. Były mistrz bombardował tułów. Spróbował zapiąć kimurę. Doszedł do pozycji bocznej. Doszedł do krucyfiksa. Ubił rywala.

Zobacz również: KSW 82 – wyniki [NA ŻYWO]