Yana Kunitskaya (14-5) na UFC 264 zmierzy się Irene Aldaną (12-6). I choć zapowiada, że w pełni skupia się na najbliższej rywalce, wspomina, że w przyszłości chętnie skrzyżowałaby rękawice z Mieshą Tate (18-7).

Tate przygotowuje się do powrotu do oktagonu po pięcioletniej przerwie. Ostatni raz fani mogli oglądać ją w akcji na UFC 205 w 2016 roku, gdy przez decyzję przegrała z Raquel Pennington (11-8). Na gali 17 lipca zmierzy się za to z Marion Reneau (9-7-1).

Rosjanka stwierdziła:

Widziałam video, na którym rzuca mi wyzwanie, więc jeśli obie zwyciężymy w swoich walkach, udałoby się stworzyć ciekawe zestawienie.

„Foxy” jest więc zmotywowana, by przez wygraną z Aldaną zapracować sobie na starcie z Tate. Swoją najbliższą rywalkę uważa za dobrą bokserkę, choć przyznaje też, że na tym poziomie, jakim jest UFC, dobra stójka nie jest niczym niezwykłym.

Kunitskaya w swojej ostatniej decyzji zwyciężyła z Katlen Vieirą (11-2), którą pokonała na początku tego roku przez decyzję. Wcześniej, w sierpniu ubiegłego roku również na pełnym dystansie, była lepsza od Juliji Stoliarenko (9-5).

źródło: mmajunkie.usatoday.com