Leon Edwards nie wyklucza walki z Jorge Masvidalem, choć sam przyznaje, że obecnie ich kariery znajdują się w zupełnie innych miejscach.

Jakiś czas temu Leon Edwards (19-3) był bardzo zainteresowany walką z Jorge Masvidalem (35-16). Obaj zawodnicy skonfrontowali się ze sobą za kulisami gali UFC, która odbyła się w Londynie w 2019 roku. „Rocky” stwierdził jednak, że teraz taka walka nie miałaby żadnego sensu, ponieważ „Gamebred” przegrał swoje trzy ostatnie pojedynki i znajduje się obecnie na innym etapie kariery.

Edwards przyznał, iż nie wyklucza takiego pojedynku, ale na pewno nie odbędzie się on w najbliższej przyszłości.

Nie, myślę, że moja kariera rozwija się w odpowiedni sposób, a kariera Masvidala to obecnie równia pochyła. Może się zdarzyć, że zdobędę pas i wtedy powiem: „Pieprzyć to, walczmy”. Więc nigdy nie wiadomo. Zobaczymy.

stwierdził Edwards.

Edwards i Masvidal mieli ostatecznie wyrównać swoje rachunki na UFC 269 w grudniu ubiegłego roku, ale walka została odwołana, gdy „Gamebred” był zmuszony wycofać się z powodu kontuzji.

Masvidal w ostatniej walce zmierzył się z Colbym Covingtonem (17-3) na UFC 272, gdzie przegrał przez jednogłośną decyzję. W międzyczasie „Gamebred” popadł w kłopoty prawne po tym, jak rzekomo zaatakował Covingtona w restauracji w Miami. Nie wiadomo, jak ten incydent i potencjalne reperkusje prawne wpłyną na jego plany dotyczące kolejnej walki.

Z drugiej strony Edwards został ostatecznie ogłoszony pretendentem nr 1 i oczekuje się, że latem stoczy z Kamaru Usmanem (20-1) długo wyczekiwaną walkę rewanżową, której stawką będzie pas mistrzowski UFC w wadze półśredniej.

źródło: mmajunkie