The Black Beast” przyznał, że dał się oszukać swojemu teamowi i matchmakerom. W najbliższą sobotę, zmierzy się z Jailtonem Almeidą w walce wieczoru gali w Sao Paulo. O tym jednak, dowiedział się dopiero po podpisaniu kontraktu.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Derrick Lewis (27-11) przyjął propozycję na 3 tygodnie przed galą, zastępując kontuzjowanego Curtisa Blaydesa. W rozmowie z Fox Sports Australia powiedział, że po lipcowym pojedynku z Marcosem Rogerio de Limą, kilkukrotnie kontaktował się z organizacją, aby stoczyć kolejną walkę jeszcze przed końcem roku. Przez długi czas, nie było dla niego żadnej oferty, dlatego kiedy taka się pojawiła, od razu ją zaakceptował. Nie był jednak świadomy tego, że wydarzenie odbędzie się na terenie przeciwnika. Amerykanin czuje się z tego powodu oszukany, ponieważ wielokrotnie powtarzał, że nie chce walczyć w Brazylii ze względu m. in. na dużo większe podatki: 

Zawsze mówiłem swojemu menadżerowi, że nie chce walczyć w Brazylii, ze względu na wysokie podatki. Zostałem więc oszukany i zaakceptowałem walkę. (…) W zasadzie walczę teraz dla nich (dla rządu Brazylii, przyp. red.), nic tutaj nie zyskam. Zapłacę podatki, opłacę trenerów. To nawet nie jest tego warte. Pod warunkiem, że nie zostanę wcześniej okradziony. 

stwierdził.

Na pytanie – czy zgodziłby się na pojedynek, gdyby wiedział gdzie ma się odbyć, odpowiedział krótko:

Nie, nie wziąłbym tego. Zdecydowanie nie. Powiedziałem, że nie chce tutaj walczyć i od tego momentu nic się nie zmieniło. Nie mogę się doczekać kiedy wrócę do domu. Poza tym nic tutaj nie jem. Nie ufam temu, jeszcze się pochoruję. 

przyznał.

Zobacz również: Lewis trafił do aresztu na kilka dni przed walką

autor: Adrian Gawłowski

Źródło: foxsports.com.au | fot. Zuffa LLC