Były mistrz kategorii średniej UFC, Luke Rockhold (16-4) już w lipcu zadebiutuje w wyższej kategorii wagowej, podejmując rękawice z Janem Błachowiczem (23-8) na gali UFC 239. 34-latek opowiedział o zmianie dywizji wagowej oraz swoim najbliższym rywalu.

Luke Rockhold, po 11 latach toczenia pojedynków w kategorii średniej, zdecydował się zmienić dywizję wagową na wyższą. W wadze półciężkiej zadebiutuje już 6 lipca, podczas gali UFC 239, stając naprzeciwko polskiego zawodnika – Jana Błachowicza, który obecnie jest notowany na szóstej pozycji TOP 15 zawodników w swojej kategorii wagowej.

34-latek skomentował decyzję o zmianie dywizji wagowej na półciężką, podczas rozmowy w programie The MMA Hour:

Jestem szczęśliwy, że nie zbijam wagi. Cieszę się z jedzenia. Cieszę się z tego, jak to wygląda. Nigdy nie czułem się tak dobrze, jak teraz.

dodając następnie, że miał coraz więcej problemów z wypełnieniem limitu wagowego kategorii średniej:

Po prostu zbijanie wagi do 84 kg stawało się coraz trudniejsze i z upływem lat coraz bardziej mnie wyczerpywało, zwyczajnie nie byłem w stanie się odpowiednio zregenerować. Nie miałem siły. Możecie to dostrzec, że brakowało mi siły i odpowiedniej regeneracji. Nawet na obozie treningowym, osiągnąłem pewną wagę w ciągu ostatnich kilku lat i po prostu czułbym się słaby i wyczerpany. Kiedy miałem trochę więcej masy, szło mi dużo lepiej. Mogłem poradzić sobie ze wszystkimi z różnych kategorii wagowych. A zatem teraz, odpowiednio trenując i jedząc, jednocześnie nie pozbawiając siebie niczego, to zupełnie inny świat. Cieszę się, że mogę tam wejść i pokazać to światu.

Ostatnio, Rockholdowi nie wiodło się najlepiej w karierze. Łapał mnóstwo kontuzji i przegrał dwa z trzech ostatnich pojedynków – rewanżowe starcie z Michaelem Bispingiem, który odebrał mu pas mistrzowski oraz walkę z Yoelem Romero, której stawką był tymczasowy pas mistrzowski kategorii średniej, obie potyczki skończył będąc ciężko znokautowany. Między przegranymi, zanotował jednak jedno zwycięstwo z Davidem Branchem, który odklepał ciosy 34-latka.

Były mistrz kategorii średniej UFC wierzy jednak, że większość kontuzji łapał z powodu ścinania dużej ilości kilogramów. Ma nadzieję, że przechodząc do wyższej dywizji – pozbędzie się tego problemu. 

Rockholda w nowej kategorii przywita najlepszy polski półciężki – Jan Błachowicz, którego w ostatnim pojedynku znokautował Brazylijczyk, Thiago Santos, w main evencie inauguracyjnej gali w Pradze, przerywając serię czterech zwycięstw Polaka.

34-latek zapytany o swojego najbliższego przeciwnika, odpowiedział:

Jest wszechstronnym i twardym gościem. Ma czarny pas, ma zapasy na przyzwoitym poziomie, kiedy chce, ma również efektywną grę stójkową. Wygrywał walkę z Gustafssonem w stójce, zatem należy się spodziewać wszechstronnego i silnego gościa. Jest dużym kolesiem. Będę szybszy od niego, pokonam go w którejkolwiek płaszczyźnie przyjdzie nam walczyć. Mam zamiar wrócić do starego stylu, który polega na nieustannym napieraniu. Teraz, kiedy wróciły mi siły, będzie sporo poruszania się wprzód. 

powiedział były mistrz kategorii średniej organizacji UFC.

Będę się tam starał zabijać. Taka dawniej była moja mentalność. Myślę, że po prostu za dużo tańczyłem i grałem, w ostatnich latach. Więc wybieram się na zabójstwo i to wszystko, o czym teraz myślę. Idę naprzód i zabijam sk*rwysynów, każdego, którego przede mną postawią i taki jest plan działania.

Rockhold nie ukrywa również, że dużym czynnikiem determinującym jego zmianę dywizji wagowej jest możliwość pokonania jej wieloletniego dominatora i aktualnego mistrza – Jona Jonesa, który zresztą od dawna żyje na stopie wojennej z bliskim przyjacielem i byłym kolegą klubowym Luke’a – Danielem Cormierem. Wierzy, że będzie dla Bonesa najcięższym rywalem, niż ktokolwiek wcześniej w tej kategorii wagowej.

Nie wierzę, że jest na świecie ktokolwiek, kto mógłby ze mną konkurować w parterze. Nie wierzę także, że Jones jest na tyle obyty w płaszczyźnie stójkowej. Myślę, że on się dostosowuje i jest taktyczny. Myślę, że mam umiejętności, żeby go pokonać, mam odpowiednie umiejętności, by pokonać go w parterze. Nie sądzę, aby zapasy odgrywały tutaj ważną rolę. 

Nie pozostaje żadną tajemnicą, że obecnie w dywizji średniej do walki o największe laury szybko dostają się byli zawodnicy kategorii średniej, którzy zmienili dywizję na wyższą. Chociażby ostatni pretendent do pasa – Anthony Smith, czy wspomniany już, Thiago Santos, który również szykuje się do pojedynku na gali UFC 239, gdzie pójdzie w bój z Jonem Jonesem o pas kategorii do 93 kg.

Rockhold ma nadzieję, że szybko zapracuje sobie na szansę wywalczenia pasa w nowej kategorii wagowej.

Nie sądzę, żeby to zajęło dużo czasu. 

stwierdził 34-latek.

Wszystko zależy od tego, jak się zaprezentuję. Chodzi o to, co robimy i jak to robimy, dlatego po prostu poczekamy i zobaczymy. Sprawdzimy 6 lipca, zamierzam pokonać tego gościa i potem możemy porozmawiać o tym, co dalej.  

zakończył Luke Rockhold.

 

 

źródło: mmafighting.com