Mamed Khalidov (34-6) po drugiej porażce z Tomaszem Narkunem (16-2) postanowił zakończyć sportową karierę i nie zamierza zmieniać decyzji. W rozmowie z Joanną Racewicz opowiedział o depresji i o tym, w jaki sposób wytłumaczył synom, że więcej nie zobaczą go w klatce.

Mamed Khalidov ogłosił zakończenie kariery i w licznych rozmowach z mediami po tym wydarzeniu zawodnik przyznał, że zmaga się z depresją. To spowodowało, że przyszedł na niego czas.

Już wcześniej mówiłem, że borykałem się z moją psychiką. Na co dzień czuję się znakomicie, jednak one czasami wracają. Nie mogę ryzykować, że takie coś złapie mnie podczas walki. Nerwica występuje w mniejszym stopniu, od czasu do czasu. To spowodowało, że przyszedł na mnie czas.

Fani MMA w Polsce życzą sobie, aby Mamed Khalidov powrócił jeszcze do klatki, jednak legenda polskiego MMA nie pozostawia złudzeń.

Osiągnąłem już w karierze to, o czym marzyłem. Jestem z niej zadowolony. Sport dał mi najwięcej, jestem szczęśliwy. Wielkie wsparcie, które dostaję od swoich kibiców, jest nie do przecenienia. Zwłaszcza w tych najgorszych momentach. Byli ze mną, zwłaszcza wtedy, kiedy przegrywałem. Chcę jednak zacząć kolejny etap życia. Jest nim zakończenie kariery i odcięcie się od sportu. Mimo wszystko codziennie trenuję, jestem w świetnej formie, ale nie myślę o powrocie do walk. Mamed Khalidov jest na emeryturze w wieku 38 lat.

Takie same życzenie, jak fani, mają synowie Khalidova. Chcą nadal oglądać go w klatce.

Chcą nadal, żebym walczył. Przeżywają to na swój sposób, jednak rozumieją to. Wydawało mi się, że są zbyt młodzi, żeby mnie zrozumieć, ale udało mi się im to wytłumaczyć. Będę z nimi spędzał więcej czasu. Namawiam ich, żeby dalej trenowali swoje sporty, to ich czas. Starszy trenuje MMA, młodszy piłkę nożną.

Cała rozmowa Joanny Racewicz z Mamedem Khalidovem do zobaczenia tutaj.

źródło: Polsat Sport