Na rewanżowy pojedynek pomiędzy Marlonem Verą oraz Seanem O’Malleyem czekało mnóstwo kibiców z całego globu. Zdecydowanie nie była to jednak udana noc dla Ekwadorczyka. 

W miniony weekend byliśmy świadkami UFC 299, które zwieńczyła mistrzowska batalia na szczycie kategorii koguciej. Sean O’Malley (18-1) przystąpił do rewanżowego pojedynku z Marlonem Verą (23-9-1). Teraz jednak ich konfrontacja przebiegła zupełnie inaczej, aniżeli za pierwszym razem. Dzierżący pas Amerykanin sukcesywnie rozbijał rywala na pełnym dystansie, finalnie jednogłośnie wygrywając na kartach sędziowskich. Za swój kapitalny występ został także nagrodzony bonusem pieniężnym.

Zobacz także: Pogromca Oleksiejczuka wśród nagrodzonych. Rozdano bonusy po UFC 299

Dla popularnego „Chito” był to bardzo gorzki wieczór, ponieważ wydawał się być bezsilny na tle O’Malleya i po przegranej jednocześnie ponownie oddalił się od upragnionego złota. Mimo wszystko zapowiada, iż nadal zamierza dążyć do założonego celu.

„Całe życie marzyłem o ostatniej nocy i pokazałem się słabo. Koniec końców i tak wrócę. Dziękuję mojej rodzinie i sztabowi za to, że są po mojej stronie. Miłość z Ekwadoru była odczuwalna bardziej niż kiedykolwiek. Dziękuję, że mnie wspieracie, dzięki czemu wrócę silniejszy. Pas pewnego dnia będzie mój. Jeszcze raz dziękuję.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dla O’Malleya była to natomiast już szósta wygrana z kolei. Póki co nie wiadomo, z kim zmierzy się w następnej kolejności. Naturalnym kandydatem wydaje się być aktualny numer jeden rankingu wagi koguciej Merab Dvalishvili (17-4), jednakże Amerykanin rzucił także wyzwanie czempionowi wyższej dywizji – Ilii Topurii (15-0). Zobaczymy więc, na co ostatecznie zdecydują się przedstawiciele globalnego potentata.

Źródło: Instagram/Marlon Vera, fot. Chris Unger/Zuffa LLC