Martin Lewandowski o Fedorze Emelianenko: „Dostaliśmy konkretną propozycję finansową dotyczącą jego walki na KSW”

źródło: SUPER EXPRESS

Powrót Ostatniego Cesarza do zawodowego MMA po trzech latach przerwy nie należy do udanych. W ostatnią sobotę wielki Fedor poniósł kolejną klęskę: padł pod ciosami Matta Mitrione podczas historycznej gali Bellator 180 w Nowym Jorku. Co dalej? Po Emelianenko zgłasza się ponownie nasza rodzima organizacja – KSW.

W najnowszym artykule Huberta Kęski na portalu weszlo.com przytoczono wypowiedź Martina Lewandowskiego na temat potencjalnej współpracy z Bellatorem w zakresie „wypożyczenia” Ostatniego Cesarza do KSW.

Z Fedorem widziałem się dwukrotnie – na gali Rizin w Japonii i w Londynie na Bellatorze. Rozmawiałem z nim bezpośrednio, rozmawiałem z jego żoną, która również prowadzi część  spraw zawodowych Emelianienki. Dostaliśmy konkretną propozycję finansową dotyczącą jego walki na KSW.

– zrelacjonował współwłaściciel KSW. Zapytany o to, czy organizację stać na zatrudnienie takiej gwiazdy, wyjaśnił:

Stać, ale to nie jest kwestia tego, kto ile ma kasy. Zawsze pojawia się pytanie, czy na danym biznesie jesteś w stanie zarobić choć jednego dolara. Nie widzę sposobu na zmonetyzowanie tej walki w Polsce. Dam przykład. Fedor wziąłby, powiedzmy, połowę tego, co zapłaciliśmy za fightcard na Narodowym. Lecz to byłaby jedna walka. My natomiast – dzięki temu, że zdywersyfikowaliśmy wydatki – mieliśmy znacznie więcej bohaterów, którzy działali na różną publikę, w różnym zakresie emocjonalnym.

Kęska zasugerował, że być może Ostatni Cesarz pozwoli wypłynąć organizacji na szerokie, zagraniczne wody. Zmusiło to Martina do zdradzenia kilku kwestii związanych z planami ekspansji KSW poza Polską:

Póki co, nie mamy jeszcze rozwiniętego takiego systemu PPV i sprzedaży licencji na świecie, żeby nam się to opłaciło. Wiesz, my robimy pewne kroki być może wolno, ale jak już się na coś zdecydujemy, to raczej cieszymy się z sukcesów, a nie płaczemy po porażce.

Poza tym ciężko rozmawiać o przyszłości z gościem, który przed chwilą przegrał. Gdyby Fedor w Nowym Jorku spektakularnie zwyciężył, byłby pewnie skory do negocjacji. Na ten moment temat jest zawieszony.

Aktualnie ta inwestycja nie jest dla nas biznesowo w żaden sposób ciekawa. Natomiast rozbudowanie federacji i wyjście poza granice Polski łączyć się będzie na pewno z pozyskaniem nowych zawodników. Stąd takie strzały, jak deal z Fedorem.

Świetne przyjęcie gali w Londynie, pobudziło nasze apetyty. Szukamy nowych rynków zbytu, rozmawiam w związku z tym z wieloma różnymi podmiotami, także z innymi federacjami. Nie chcę toczyć z nimi wojen, bo Polska zawsze będzie dla nas głównym rynkiem zarobkowym. Przychodzę z pokojową flagą. Współpraca zamiast konkurencji.

Na pytanie, czy sprawa walki w KSW Fedora jest w jakikolwiek sposób dogadana z Bellatorem Martin wyjaśnił:

Mamy bardzo przyjacielskie i ciepłe relacje. Jestem teraz w Stanach, więc pójdę na kawę z właścicielem Bellatora. Podpytam go o kontakt Fedora, o to, czy jest u nich na wyłączność. Może uda nam się wspólnie zorganizować jakąś galę? Niewykluczone, że w 2018 roku KSW zawita do Stanów.

Jak widzicie szanse na to, że taki deal dojdzie do skutku? Z kim zobaczylibyście Fedora w klatce KSW?

Cały artykuł znajdziecie TUTAJ.

źródło: weszlo.com