Jak KSW przygotowało Mateusza Gamrota do startów w UFC i w jaki sposób zapatruje się na swoją przyszłość? To tylko część tematów, które poruszył z reprezentantem Czerwonego Smoka oraz American Top Team Artur Mazur.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Mateusz Gamrot (20-1) to bezapelacyjnie jeden z najlepszych, polskich zawodników kategorii lekkiej, który aktualnie zasiada na 12. miejscu w oficjalnej klasyfikacji UFC. Zanim jednak związał się z globalnym potentatem, występował – i rozwijał się – na naszym rodzimym podwórku. Większość kibiców kojarzy go zapewne z organizacji KSW, gdzie stosunkowo szybko zyskał status gwiazdy, dzierżąc nawet symultanicznie dwa trofea. O tym, jak starty w prowadzonej przez Macieja Kawulskiego oraz Martina Lewandowskiego federacji pomogły mu w występach za oceanem, „Gamer” opowiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Pojawiły się lepsze pieniądze, możliwość pokazania się na otwartym Polsacie, sponsorzy. Jestem wdzięczny właścicielom KSW za każdą walkę i całą tę drogę, jaką razem przeszliśmy. Walczyłem na największych galach w Europie, na wypełnionym Stadionie Narodowym, mierzyłem się z mocnymi rywalami. To KSW przygotowało mnie do startów w UFC – nie tylko pod kątem sportowym, ale i medialnym. Bez KSW nie byłoby Gamrota, jakiego znają kibice.

Gamrot swój ostatni pojedynek stoczył w grudniu minionego roku, gdy podczas jednej z gal skrzyżował rękawice z Diego Ferreirą (17-5). Pomimo pewnego prowadzenia pojedynku, które finalnie doprowadziło do wygranej przed czasem, brak było oficjalnego komunikatu, dotyczącego bonusu. Teraz jednak zawodnik sam przyznał, iż takowy otrzymał.

Mogę zdradzić, że za walkę z Brazylijczykiem również otrzymałem bonus. On nie został ogłoszony oficjalnie, ale pieniądze wpłynęły na konto, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że UFC docenia to, co robię.

Jak doskonale wiadomo, kategoria do 70 kilogramów jest obsadzona w UFC bardzo mocnymi nazwiskami. „Gamer” nie boi się jednak żadnych wyzwań i wciąż utrzymuje, że cel jest tylko jeden – mistrzowski pas.

Pomogły wyjazdy do American Top Team, treningi z najlepszymi zawodnikami i trenerami na świecie, ale też ich zdanie o mnie. To buduje, a ja jeszcze nie pokazałem pełni swoich możliwości. Asy parterowe wciąż trzymam na specjalne okazje. Jeśli uda mi się dołożyć do tego taką stójkę, jaką prezentuję na treningach, to wiele osób się zdziwi w tych najważniejszych walkach. Mogę zagwarantować, że w kolejnym pojedynku zobaczycie innego Mateusza Gamrota. Jeśli pokażę sto procent mojego potencjału, to zgarnę ten pas UFC. Jestem już blisko, dlatego będę pracował jeszcze ciężej, żeby osiągnąć cel.

Póki co nie wiadomo dokładnie, kiedy 31-latek wróci do oktagonu. W kwietniu ma wylecieć do Stanów Zjednoczonych, więc bardzo możliwe, że w niedalekiej przyszłości pojawią się jakieś informacje związane z jego kolejną potyczką.

Zobacz także: „W kwietniu już wylot do Stanów” – walka Gamrota w UFC coraz bliżej?

Pełna rozmowa Mateusza Gamrota z Arturem Mazurem dostępna jest TUTAJ.

Źródło: WP Sportowe Fakty