Błogosławiony swoim występem na gali UFC 231 udowodnił po raz kolejny, że w pełni zasługuje na tytuł mistrza dywizji piórkowej. Poza całkowitą dominacją nad Brianem Ortegą (14-1), w poprzednich starciach dwukrotnie odprawił byłego mistrza tej kategorii, Jose Aldo (27-4). Jednak posiadacz pasa wciąż uważa, że na miano najlepszego zawodnika musi jeszcze zapracować.

W sobotnim starciu Holloway pokazał swoje nieprawdopodobne umiejętności stójkowe, całkowicie rozbijając rywala. T-city nie został dopuszczony do piątej rundy, a walka została przerwana przez lekarza. W rozmowie z mistrzem Joe Rogan powiedział, że Max przewyższył osiągnięciami samego Jose Aldo. Jednak ten, w rozmowie z dziennikarzami zaprzeczył takiemu stwierdzeniu.

Ja wciąż uważam, że najlepszym piórkowym wszechczasów jest Jose Aldo. Kiedy będę miał 30, 31 lat to wtedy zapytajcie mnie czy uważam się za najlepszego piórkowego wszechczasów, jeśli jeszcze tu będę.

Max Holloway (20-3) ma na swoim koncie wiele rekordów w UFC. Między innymi najwięcej zwycięstw, najdłuższą serię zwycięstw, jak również najwięcej skończeń przed czasem. W rękach Jose Aldo pozostaje największa liczba udanych obron pasa, czego dokonał 6-krotnie. Hawajczyk uważa, że może zdobyć również ten tytuł, jednak potrzebuje na to czasu.

Muszę po prostu wygrywać, robić swoją robotę, wygrywać kolejne starcia i pozwolić Wam o tym mówić. Osobiście, dla mnie Jose Aldo wciąż jest najlepszy, a ja go gonię. To on ustawił poprzeczkę, a ja wciąż gonię tą poprzeczkę. i muszę ją przeskoczyć. Ludzie mówią, że nadeszła nowa era. Wygląda na to, że ja ustawię poprzeczkę na nową erę. Kiedy nadejdzie era Błogosławionego, będzie to era Błogosławionego w całej okazałości.

Stanie się najlepszym zawodnikiem wagi piórkowej wszechczasów jest głównym celem Hawajczyka. Ale Holloway nie zamierza na tym poprzestać. Czy to będzie oznaczać dalsze występy w kategorii do 145 funtów, a może też przejście do kategorii wyżej, tak jak tego oczekuje Dana White. Błogosławiony zrobić cokolwiek trzeba, żeby to osiągnąć.

 

źródło: mmajunkie.com