Wygląda na to, że na szczycie dywizji półśredniej rozgrywana jest partia szachów. Pozostaje tylko jedno pytanie – kto tak naprawdę przesuwa pionki? Prezes UFC ostatnio wyraźnie dał do zrozumienia, że następnym rywalem tamtejszego mistrza będzie Colby Covington. Cóż, menadżer Nigeryjczyka najwidoczniej ma na to inne spojrzenie. 

Patrząc na niektóre zestawienia, często próżno szukać w nich jakiejkolwiek logiki. UFC rozwiązało to rankingami, jednakże i w tym przypadku nierzadko wybierane są starcia medialne, ponad te wynikające z drabinek. Ciekawa sytuacja ma aktualnie miejsce w dywizji półśredniej – Leon Edwards (19-3) nie przegrał od dziesięciu walk, a mimo tego nie stanął jeszcze przed szansą sięgnięcia po trofeum. Czy zmieni się to po triumfie nad Natem Diazem (20-13)? Trudno powiedzieć – Dana White ogłosił niedawno, że to Colby Covington (16-2) zmierzy się w następnie z dzierżącym pas Kamaru Usmanem (19-1). Egipcjanin, który reprezentuje interesy czempiona – Ali Abdelaziz – widzi natomiast „Rocky’ego” jako kolejnego pretendenta.

„Usman vs. Edwards. Zapomnijcie o tym drugim.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zawodnicy w przeszłości już mieli okazję się skonfrontować. Do ich pierwszej batalii doszło pod koniec 2015 roku i wtedy to aktualny mistrz pokazał się z lepszej strony, ostatecznie jednogłośnie wygrywając na kartach sędziowskich. Od tego momentu minęło jednak już sporo czasu i – możliwe – że już niebawem przekonamy się, który z nich zrobił większy progres.

Źródło: Twitter/Ali Abdelaziz