Choć pojedynek Michaela Chiesy z Kevinem Lee na UFC Fight Night 112 miał miejsce miesiąc temu, to „Maverick” po raz kolejny wraca do niesłusznego, jego zdaniem, przerwania tej walki przez sędziego Mario Yamasakiego.

Kevin Lee pod koniec pierwszej rundy pojedynku zapiął ciasne duszenie zza pleców i mimo że Chiesa nie odklepał, to sędzia Yamasaki, mając w głowie zdrowie zawodnika, przerwał pojedynek. Przerwanie w tym momencie wzbudziło mocne kontrowersje, a najbardziej oburzony był oczywiście przegrany zawodnik. Michael Chiesa odwołał się do tego werdyktu, jednak Komisja Sportowa stanu Oklahoma odrzuciła wniosek.

W poniedziałkowej audycji The MMA Hour, zawodnik rzucił wyzwanie sędziemu na pojedynek grapplerski, który odbyć miałby się 30 września:

Chciałbym przetestować jego piątą belkę czarnego pasa w przyjacielskim pojedynku grapplerskim i zobaczymy, czy jest tym kim mówi, że jest. Nie mówię tego we wrogi sposób. Mówię w stylu „Jeżeli masz piątą belkę w czarnym pasie, powinieneś podtrzymać decyzje które zrobiłeś.” Jako zawodnik MMA, jestem otwarty na zmierzenie się z nim, na Onnit Invitational, 30 września.

Sędzia Mario Yamasaki w rozmowie z portalem MMAFighting.com, odniósł się do tej wypowiedzi i nie ma w tym nic dziwnego, że niezbyt jest zainteresowany taką propozycją:

Mam 53 lata, nie trenuję już, dlaczego więc miałbym to zrobić? I jaki jest jego cel w takiej walce? Co by to zmieniło? Co on chce udowodnić? To dziecinne. Nawet jeżeli on złapie mnie, albo ja złapię jego, to nie zmieni nic, co stało się w jego pojedynku.

Jeżeli da mi trochę czasu na trening, mogę się z nim pokulać. Powiedzcie mu, żeby przyszedł do mojej akademii, nie ma problemu. Mam 10 akademii w Stanach Zjednoczonych, może przyjść do której zechce.

Yamasaki podsumował krótko całą swoją wypowiedź:

Co on chce udowodnić? Tego jestem ciekaw. Co by to zmieniło? On chce uwagi mediów, już nawet ma te media.