Michael Johnson gotowy na rewanż z Khabibem Nurmagomedovem

źródło: mmajunkie

Michael „The Menace” Johnson (18-13) powraca do oktagonu już dzisiejszej nocy na UFC Fight Night 138 i stanie do walki z klubowym kolegą Conora „Notorious” McGregora (21-4) – Artemem „The Russian Hammer” Lobovem (13-14).

Lobov początkowo miał skrzyżować rękawice z Zubairą Tukhugovem (18-4), jednak w związku z awanturą podczas UFC 229, jego przeciwnik został skreślony z rozpiski gali. Johnson szybko wskoczył na jego miejsce, ale niestety nie zrobił wagi. Mimo to, starcie odbędzie się jako co-main event.

Zobacz także: Konsekwencje z awantury po UFC 229 – nie dojdzie do starcia Zubairy Tukhugova z Artemem Lobovem

Johnson nie ukrywa, że ma nadzieję na wygraną w zbliżającym się wielkimi krokami starciu w wadzę piórkowej. Jak na razie jednak może pochwalić się jedynie trzema przegranymi z rzędu, które zaliczył w walkach z Khabibem Nurmagomedovem (27-0), Justinem Gaethjem (19-2) oraz Darrenem Elkinsem (24-6). Jako swoją najcięższą próbę charakteru z pewnością będzie wspominał pojedynek na UFC 205 z Khabibem, który obecnie święci trumfy w kategorii lekkiej. Gdy w starciu „The Eagle” sprowadził Johnsona do parteru, ten nie miał żadnych szans i w trzeciej rundzie musiał się poddać.

Po tym starciu Johnson wyciągnął wnioski i zmienił dywizję na piórkową, jednak jednocześnie oświadczył, że ma nadzieję na rewanż z Rosjaninem:

Nie czułem się pewnie w tej walce, a mimo to dałem mu odczuć swoją siłę. Myślałem cały czas o jego zapasach. Zapamiętajcie – zmierzę się jeszcze z Khabibem i tym razem będzie to inny scenariusz. Pracuję nad swoim powrotem do kategorii lekkiej, ponieważ walczyłem już z trzema spośród pięciu czołowych zawodników tej dywizji. Mam w głowie ten cel, poważnie myślę o powtórzeniu walki z Khabibem.

Nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Johnson z całą pewnością zamierza wypracować sobie swój powrót do kategorii lekkiej, natomiast Khabib musi w pierwszej kolejności zmierzyć się z konsekwencjami swojego zachowania po walce z McGregorem.

autor: Gabriela Kusz 

źrodło: bjpenn.com