Już w sobotę na gali UFC w Petersburgu, Michał Oleksiejczuk (13-2) zmierzy się z Gadzhimuradem Antigulovem (20-5). Polak przyznaje, że w trakcie przygotowań skupili się na obronie obaleń.

Polak ostatni pojedynek stoczył w lutym na gali UFC w Pradze, gdzie bardzo szybko ciosem na wątrobę pokonał Giana Villante. Popularny „Lord” bardzo szybko powraca i wskakuje w miejsce kontuzjowanego Romana Dolidze. Mimo krótszych przygotowań, Oleksiejczuk jest zadowolony z pracy, którą wykonał.

Wraz z moim teamem zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Było kilka mocnych nazwisk, które ciągle mnie dociążały. Mój rywal lubi zapasy, a zapasy w MMA są takim stylem, który najbardziej eksploatuje.

Zapasy będą płaszczyzną, w której Antigulov czuje się najlepiej. „Lord” przyznaje, że skupili się na obronie obaleń, ale nie zapomnieli o ulubionej płaszczyźnie Polaka, czyli stójce.

Skupiliśmy się na obronie obaleń. To będzie jego największa broń. Na tym się skupiliśmy, ale nie zapominam o tym, co lubię najbardziej, czyli uderzeniach.

Trener Robert Roszkiewicz, który jest odpowiedzialny za zapasy w teamie Oleksiejczuka, przyznaje, że szlifują typowo amerykańskie zapasy.

Robimy typowo amerykańskie zapasy, czyli takie, z jakich słyną mistrzowie UFC. Są one szybkie i pozwalają walczyć na każdej płaszczyźnie, jednocześnie odbierając tlen. Dagestańskie zapasy są nieco wolniejsze, skuteczne oraz dokładnie, ale nie takie zwariowane jak amerykańskie, które szlifujemy od ponad 1,5 roku.

Dla Polaka będzie to trzeci występ w największej organizacji MMA na świecie. W pierwszym pojedynku pokonał Khalila Rountre’ego, ale wynik walki został zmieniony na no contest z powodu wpadki dopingowej Polaka. W drugim starciu Oleksiejczuk w świetny sposób rozprawił się z Gianem Villante i w pierwszej rundzie znokautował go uderzeniem na wątrobę.

źródło: Polsat Sport