Ostatnie zwycięstwo Julianny Peny na gali UFC 269 zainspirowało Mieshę Tate. Zawodniczka stwierdziła, że rozważa opuszczenie dywizji koguciej, która od niedawna ma nową mistrzynię, by przejść do niższej kategorii.

W ubiegły weekend Pena spotkała się w oktagonie z Amandą Nunes. Stawką walki był pas dywizji koguciej, który tego wieczoru zmienił właścicielkę. Amerykanka zadziwiła kibiców, poddając Brazylijkę w drugiej rundzie i tym samym sięgając po złoto.

Po takim występie Tate, która od czasu powrotu z emerytury stara się odbudować swój rekord, zapowiedziała:

Muszę wygrywać i robić, co do mnie należy. Myślę, że do walki o pas brakuje mi około dwóch wygranych pojedynków i na tym się teraz skupiam. Do tego czasu będę dalej kibicować Julie i modlić się, żebyśmy nigdy nie musiały ze sobą walczyć.

W 2013 roku Pena należała do zespołu Tate w 18 sezonie The Ultimate Fighter, obie zawodniczki dobrze się znają i darzą sympatią. Właśnie z tego względu Tate wolałaby uniknąć konfrontacji z Peną w oktagonie:

Julie jest w stanie zejść do 125 funtów, tak samo jak ja. Nie ma co dyskutować na razie, która z nas mogłaby pójść i zmierzyć się z Valentiną Shevchenko. Wiem, że ona też bardzo chciałaby tej walki, więc jedne, co nam pozostaje, to czekać, co się wydarzy. W każdym razie istnieje taka opcja, by któraś z nas przeszła do dywizji muszej.

Tate w oktagonie po raz ostatni pojawiła się w listopadzie tego roku, gdy na pełnym dystansie przegrała z Ketlen Vieirą. Był to jej drugi występ w 2021 roku.

źródło: mmajunkie.usatoday.com