Freak fight gali UFC 225 nie zachwycił. Zaledwie po pierwszej rundzie CM Punk odczuł braki tlenowe i dwie następne rundy były show ze strony Mike’a Jacksona, który bawił się rywalem. Sędziowie wypunktowali kolejno (30-26, 30-26, 30-26).

Obaj panowie na starcie nie chcieli oddać pola i szachowali się na środku oktagonu. Po pierwszej szarży CM Punk był w stanie docisnąć przeciwnika do siatki, ale został obrócony i sytuacja błyskawicznie się zresetowała. Phillip Brooks zdecydowanie starał się nacierać na swojego rywala, jednak w klinczu został łatwo obracany plecami do siatki. Prawie próby obalenia zostały wybronione przez Mike’a Jacksona. Końcowa zejście w nogi skutkowało sprowadzeniem walki do parteru, ale CM Punk nie był w stanie wykorzystać dominującej pozycji lub skontrolować rywala i pojedynek wrócił do stójki.

Druga runda zaczęła się od konkretnej agresji lokalnego bohatera. Mike Jackson był w coraz pozycji, gdyż wydawało się, że jego przeciwnik miał po pierwszym starciu zdecydowanie mniej tlenu. CM Punk łatwo został łatwo sprowadzony i był obijany przez rywala będącego w gardzie. Phil Brooks zainkasował parę solidnych łokci. Runda kompletnie pod dyktando Mike’a Jacksona.

Początek trzeciej rundy był bliźniaczy do wcześniejszych. Kompletnie wypompowany CM Punk rozpaczliwie szukał klinczu, pojedynczych ciosów czy obaleń. Walka stała się absolutnie jednostronna. Mike Jackson zaczął egzekucję i spokojnie szukał skończenia walki, która mimo wszystko dotrwała do decyzji.

Ostatecznie sędziowie punktowali: (30-26, 30-26, 30-26)