Ósmy epizod Radaru skupia na sobie trzech bardzo mocnych zawodników z różnych stron świata, którzy w Polsce walczyliby o najwyższe laury, a także zawiera krótkie zestawienie kilku (moim zdaniem) niezłych zawodniczek, które mogłyby stanowić dużą wartość dodaną bardzo ubogich dwóch dywizji KSW.

Glaico „Nego” França (21-6)
30 lat, Brazylia, kategoria półśrednia

Kapitalny grappler z Brazylii rywalizował w UFC w dywizji lekkiej, po sukcesach na TUF-ie z mocnymi nazwiskami w samym UFC zrobił bilans 1-2. Wojował potem na rodzimej ziemi oraz w Japonii. 19 z 21 zwycięstw odniósł przed czasem (wliczając TUF są to 22 pojedynki z 24). W 2019 otarł się o finał PFL. Po wycieńczającej wojnie musiał uznać wyższość Davida Michaud (18-6). Specjalizuje się w duszeniach zza pleców i anakondach. W każdej walce dąży do położenia przeciwnika. Wykonuje przeważnie dwa typy obalenia. Są to sprowadzenia za jedną lub za dwie nogi pod siatką. Próby te są nieraz egzekwowane z większej odległości, czy to doślizgając się na kolanach czy na pełnym wyprężeniu wyłapując okolice kolan lub kostek oponenta. Kluczowy jest w tej technice jego potężny zasięg ramion (198 cm). Mimo dość przewidywalnych zejść jest w stanie bardzo mocnym chwytem ustabilizować przeciwnika pod siatką. Inna odmiana tych obaleń to po dłuższym chwycie nóg lub bioder przeciwnika wyciągnięcie jednej lub dwóch dolnych kończyn do siebie i posadzenie, a potem ułożenie sobie na plecach. Z góry nie jest tytanem kontroli, ale potrafi rozbijać ciosami, sprawnie przechodzić w dosiad. Są to bardzo wymęczające obalenia dla przeciwnika, który pracuje jak może, aby to wybronić, a niezłomny Glaico i tak prędzej czy później wyszarpie nogę. Cechuje go niebywała tężyzna fizyczna zarówno, jeżeli chodzi o kondycję jak i odporność. Jest praktycznie nie do zajechania, a szczęka jest żeliwna. Bomby zbierał i od Andre Fialho (12-3), ale przede wszystkim od Michaud. Krótkie ciosy przy próbie obrony obalenia czy mocne uderzenia pod koniec walki, gdy Franca był już na trybie zombie zdawały się nie robić wrażenia. Zachwiał się po jednym ataku Amerykanina, ale cały czas był w pojedynku. W stójce polega na swoim krzyżowym, którym inicjuje akcję i później rusza po obalenie. Ma dziurawą gardę, nie wyróżnia się w obszarze kopnięć ani wysublimowanych technik bokserskich. Jest to wszystko poprawne, ale cała gra rozchodzi się o zejście do parteru. Wszystkich w PFL był w stanie w mniejszym bądź większym stopniu obalać, wszystkich za jedną bądź dwie nogi, z Sadibou Sy (9-6-2) zdarzyło się wywrócenie z klamry. Ostatni element, który warto poruszyć to mobilność i praca nóg. França przypomina nieco taki karatecki styl z ciągłymi mikro-podskokami. Nagminnie „skika” obniżając przy tym pozycję, robi to na dużym spięciu, nie jest to takie luzackie tylko bardziej przypomina ciągłą gotowość do wyprowadzenia akcji. Widziałbym go z czołówką KSW, a także mimo porażki większościową decyzją w walkach o pasy wszystkich innych polskich organizacji

Rywal na start – w KSW: Andrzej Grzebyk

 

 

Amiran „The Sniper” Gogoladze (11-2)
23 lata, Gruzja, kategoria półśrednia/średnia

Młody zawodnik znany części polskich kibiców z gal EMC, na których był uczestnikiem Grand Prix wagi półśredniej, w którym udział brał m.in. Tymoteusz Łopaczyk. Czterokrotnie zwyciężał na M-1. To typ finishera, rzucającego się na rywala z pełną wściekłością. Z solidnym Pavlem Kuschem (23-8) i Juho Valamą (16-6) wygrał właśnie poprzez rzucenie się bez respektu od początku walki. Kanonada sierpów połączona z kolanami pod siatką odcięła prąd wyżej wspomnianej dwójce w mniej niż minutę. Technika i składność tych akcji pozostawia sporo do życzenia, ale skuteczności nie można „Snajperowi” odmówić. W konfrontacji z Aktilekiem Zhumabekovem (14-8) po paru szarżach aż sam tracił równowagę i tańczył na macie. Z reguły są to sierpy i kolana, ale też kopnięcia na wszystkich wysokościach, obrotówki. Zdaje się rzucać wszystko co ma byle jak najszybciej ubić. Odbija się to mocno na kondycji, gdyż w przedłużonych starciach ma problemy już od drugich rund. Z Zhumabekovem w drugiej rundzie schodził do narożnika kompletnie wycieńczony. Z Handessonem Ferreirą (16-3-1) była taka sama sytuacja, ale tam dodatkowym czynnikiem były połamane w trakcie walki żebra i trudności z oddychaniem. Ma też spore luki zapaśnicze, oddawał dosiady, dawał się sprowadzać bez większego oporu.

 Gogoladze to efektownie walczący młody zawodnik, który ma jeszcze sporo do poprawy w obszarze wydolnościowym i zapaśniczym, ale już ma na koncie imponujące zwycięstwa i stale się rozwijając jego miejsce będzie wśród najlepszych.

Rywal na start – w KSW: Michał Michalski, w FEN: Cezary Oleksiejczuk

 

Mukhamed Eminov (17-1)
24 lata, Rosja, kategoria piórkowa/lekka

18 walk w 6 lat, 17 zwyciężonych, a dopiero 24 lata na karku. Jedna z większych gwiazd AMC (dawniej Fight Night Global). Były mistrz dywizji piórkowej tejże organizacji. To prawdziwy artysta w obszarze zapasów i przede wszystkim parteru. Poddawał głównie przed FNG, ale łącznie uzbierał aż 11 wygranych w tym obszarze. Ma genialne zapasy na środku klatki. Robi to asynchronicznie i na kilka sposobów. Jest to przeważnie obalenie za dwie nogi lub wejście w okolice pasa przeciwnika i wywrócenie. Ta arytmia dotyczy jednak momentu, w którym się na to decyduje. Niekiedy wyłapuje próbę kopnięcia przeciwnika i od razu finalizuje obalenie, innym razem w tempo pod ciosami, a nieraz z większej odległości po doślizgu. Niektóre z tych prób wydają się bardzo czytelne, ale po kilku/kilkunastu ponowieniach takie nawet dość desperackie obalenie znajduje swój pozytywny dla Eminova finał. Wynosi, podcina, umęczająco wywraca. Obalenia pod siatką praktycznie się nie zdarzają. Potrafi dobrze obrócić przeciwnika (nawet jeśli ten sprawluje) i wylądować z góry. Niezwykle sprawnie podczas zwarcia na środku siatki jest w stanie złapać klamrę będąc za plecami i wywrócić przeciwnika przechodząc na pozycję dominującą. Nie siłuje się z rywalami. Spokojnie, bardzo technicznie toruje sobie drogę do obalenia sposobem, a nie siłą. Stosuje różne formy haczeń, dużo używa nachwytu z podchwytem. W parterze to już czysta maestria. Ekwilibrystyka z jaką jest w stanie przechodzić pozycje bądź je odwracać, gdy wyląduje na plecach robi duże wrażenie. Gibkość, pomysłowość, połączona ze stoickim spokojem. Największy spektakl dali z Nikitą Mikhailovem (7-1), gdzie w krwawej walce na dystansie 3 rund sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Był to pokaz kunsztu parterowego. Wracając do Eminova jest on w stanie po obaleniu zabetonować rywala do końca rundy. Doskonale pracuje będąc zazwyczaj w pełnej gardzie. Dociąża, okolicznościowo obija tułów dla podtrzymania aktywności lub brutalnie rozbija łokciami. Lekko niepokojąco wyglądało jak dawał się kiereszować z dołu przez Akhmeda Balkizova (9-3-1).
W każdej walce dąży do parteru, jego stójka jest narzędziem tylko zaczepnym. Gremialna część uderzeń to jaby i krzyżowe, praktycznie wcale nie rozpuszcza sierpów, a co dopiero cepów. Okolicznościowe kopnięcia, trochę podwójnego jaba lub markowania tego ciosu po to by ruszyć w nogi. Solidna kondycja, przebogaty arsenał parterowy, a do tego niebywała dojrzałość i pewność sprawiają, że Mukhamed jest topowym graczem na skalę europejską jeżeli chodzi o dywizję piórkową (walczył też w koguciej i lekkiej). W Polsce osiągalny raczej tylko dla KSW, z marszu o pas, ale szanse na to są niemal równe 0, a szkoda.

 

Dodatkowo poruszając temat zawodniczek, które mogłyby zasilić dywizje KSW pozwolę sobie wymienić kilka moim zdaniem ciekawych, ale bez szczegółowych opisów.

 

Kategoria musza

Mabelly Lima (9-1), 27 lat, Brazylia
Lucrezia Ria (8-3), 29 lat, Włochy
Tajda Ratajc (7-0), 33 lata, Słowenia
Chelsea Hackett (3-1-1), 21 lat, Australia
Corinne Laframboise (7-4), Kanada
Anna Isabella Hubsch (5-0), Niemcy

 

Kategoria słomkowa

Svetlana Gotsyk (13-5), 24 lata, Ukraina
Viktoria Dudakova (4-0), 22 lata, Rosja
Micol di Segni (8-3), 33 lata, Włochy
Anastasia Feofanova (8-1), 31 lat, Rosja