Darko Stosic nie boi się żadnych wyzwań. Jak sam przyznaje – aktualnie skupia się wyłącznie na starciu o najwyższe cele. Wie, jak trudne stoi przed nim zadanie, więc nie chce się niczym rozpraszać. Jeżeli chodzi o późniejsze występy, jest otwarty na wszystko. Chętnie skrzyżowałby rękawice nawet z Mariuszem Pudzianowskim. 

Darko Stosic (16-4) przebojem wdarł się do największej organizacji wszechstylowej walki wręcz w Polsce. Póki co stawił się w tamtejszej klatce trzykrotnie, za każdym razem podejmując Michała. Mierzył się kolejno z Włodarkiem, Kitą oraz Andryszakiem, dwóch pierwszych rozbijając przed czasem. Reprezentant poznańskiego ANKOS MMA postawił mu trudniejsze warunki, jednakże decyzja sędziowska finalnie również powędrowała na jego konto.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Serb nie ma żadnych wątpliwości, iż jego następnym rywalem będzie aktualny mistrz królewskiej kategorii – Phil De Fries (20-6). Wciąż pozostaje jednak pytanie – kiedy mogliby stanąć ze sobą w szranki? Cóż, jak przyznaje Stosic w wywiadzie, udzielonym naszemu portalowi, obrażenia, których nabawił się w starciu z Andryszakiem, eliminują go z gry na jakiś czas. Realnym terminem wydaje się być natomiast końcówka roku.

Mam lekko obolałe ręce i stopy po walce z Andryszakiem. Muszę trochę odpocząć i na spokojnie się przygotować. De Fries prawdopodobnie będzie chciał walczyć tak szybko, jak tylko to możliwe, ale ja chciałbym poświęcić trochę czasu na odnowę, by być gotowym w stu procentach. Muszę uzgodnić z menadżerem i KSW, kiedy planują mnie zestawić. Może dałbym radę wejść pod koniec grudnia lub na początku przyszłego roku. Zobaczymy. 

29-latek przyszedł na KSW z myślą o sięgnięciu po czempionat. Obecnie skupia się jedynie na tym i nie chce zajmować sobie głowy niczym innym. Dopytany jednak o kolejne starty, szybko odpowiada, iż zaakceptuje każdego rywala. W grę wchodziłby nawet pojedynek z Mariuszem Pudzianowskim (15-7).

Zawsze przyjmuję walkę, niezależnie od tego, kogo mi dadzą. Pokonałem najlepszych kolesi w dywizji ciężkiej w KSW. Jeżeli wygram z De Friesem, to zobaczymy… Może money fight z Pudzianem? 

Oczywiście na ten moment są to wyłącznie spekulacje. Musiałoby się złożyć wiele czynników, by takowa batalia doszła do skutku. „Pudziana” zaś zobaczymy w akcji już podczas najbliższej, 64. edycji, która rozegra się w łódzkiej Atlas Arenie. Jego pojedynek zaplanowany jest jako main event, lecz póki co nie wiadomo, z kim podzieli klatkę.