Pięć porażek w sześciu minionych pojedynkach – obecny bilans Darrena Tilla wygląda naprawdę źle. „Gorilla” jest świadomy, że musi teraz popracować nad pewnymi rzeczami i zapewnia swoich kibiców, iż nie zamierza jeszcze zawieszać rękawic na kołku.

W miniony weekend byliśmy świadkami gali UFC 282, która miała miejsce w Las Vegas. Po ponad rocznej przerwie do oktagonu wrócił Darren Till (18-5-1), który skrzyżował rękawice z bardzo dobrze znanym na naszym podwórku, byłym mistrzem KSW – Dricusem Du Plessisem (18-2). Choć Brytyjczyk miewał dobre momenty, ostatecznie uległ „Stillknocksowi” w drugiej odsłonie po tym, jak został zmuszony do odklepania.

Zobacz także: UFC 282: Dricus Du Plessis udusił Darrena Tilla [WIDEO]

Po kolejnej bolesnej przegranej, Till zapewnia, że nie zamierza jeszcze rezygnować z zawodowej rywalizacji. Myśli jednak nad przerwą, która pozwoli mu przemyśleć pewne sprawy.

Nie zawsze dostaje się to, co się chce. Jest ciężko. Mam teraz 29 lat. Byłem na szczycie od 2017 roku. Dołączyłem do UFC w 2015. Nagrywam to wideo, bo czuję, że powinienem. Teraz jest odpowiedni moment. Nie przechodzę na emeryturę, to nie jest pożegnalna mowa. Mam 29 lat, to byłoby głupie. Mam teraz serię porażek. Nie potrafię znaleźć odpowiedniej drogi, co jest dziwne, bo kiedy jestem w klubie i sparuję z najlepszymi na świecie, to naprawdę dobrze sobie radzę. Kiedy wchodzę do oktagonu, nie potrafię połączyć pewnych elementów. Mam też momenty, jak w drugiej rundzie, gdzie jestem nietykalny, a później dzieją się różne rzeczy… Niezależnie od tego, czy mnie kochacie czy nienawidzicie, chciałem tylko powiedzieć – przepraszam. Nie wiem, co zrobić, ale myślę, że może zrobię sobie małą przerwę od UFC i przemyślę sprawę. Nie odchodzę, chcę walczyć, i to niebawem. W przyszłym roku. Chcę teraz spędzić Święta z rodziną. Mam nadzieję, że się podobało. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zupełnie na odmiennym biegunie znajduje się teraz jego ostatni oponent. Dla Du Plessisa była to czwarta wygrana pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie i najprawdopodobniej zagwarantowała mu ona wejście do topowej dziesiątki wagi średniej.

Źródło: Twitter/UFC Europe