Ahmed Abdirzak, rzekomo okradziony z telefonu przez Conora McGregora 22-latek z Wielkiej Brytanii, chętnie i szeroko wypowiada się na temat nieszczęścia, jakie go spotkało, dodając przy okazji, że w trakcie całego zajścia wręcz bał się o własne życie.

Przedwczoraj doszło do kolejnego incydentu z udziałem Conora McGregora, w efekcie którego irlandzki gwiazdor ponownie trafił do aresztu. Przed hotelem w Miami McGregor miał wytrącić z ręki telefon fanowi, który próbował zrobić mu zdjęcie. Według relacji wezwanej na miejsce policji aparat upadł na ziemię, a Conor dodatkowo jeszcze go kilka razy podeptał.

Irlandczyk wyszedł na wolność kilka godzin później, po wpłaceniu kaucji.

Zobacz także: Conor McGregor zabiera głos po opuszczeniu aresztu

Ofiara McGregora, pochodzący z Wysp Ahmed Abdirzak, z chęcią opowiada mediom o wydarzeniach z feralnego dnia. Przyznaje też, że telefonu do tej pory nie odzyskał, a w trakcie zajścia miał chwile, w których bał się nawet o własne życie.

Z opisu sytuacji poszkodowanego wynika, że McGregora zauważył jego przyjaciel w tłumie innych ludzi i obaj zaczęli radośnie wykrzykiwać do Irlandczyka pozdrowienia. Podobno Conor był w zabawowym nastroju i początkowo wszystko zapowiadało się na miłe spotkanie fanów z idolem. Gdy jednak Ahmed wyciągnął telefon, aby zrobić rozbawionemu i nucącemu coś pod nosem Conorowi zdjęcie, ten złapał go mocno jedną ręką, a drugą wytrącił aparat.

Jego uścisk był nieprawdopodobny. Od razu poczułem, że mam do czynienia z profesjonalnym sportowcem. Myślałem, że mnie uderzy. Byłem w szoku.

opisał sytuację pokrzywdzony w rozmowie z The Daily Mail.

Spojrzałem na jego twarz i zobaczyłem, że jest wściekły. Nie mam pojęcia, czy był pijany albo naćpany, ale wyglądał na wkur*ionego. Ja pozostałem pasywny, nie chciałem bójki. I nagle on wytrącił mi telefon. Cios był tak silny, że poczułem to w całym ciele. (…) On jest niebezpieczny, bardzo niebezpieczny. 

Następnie Irlandczyk miał zdeptać, a potem zagarnąć telefon z ziemi i schować go do tylnej kieszeni spodni.

Ahmed próbował odzyskać utracony aparat, ale ani sam Conor, ani nikt z jego świty nie reagował na te starania. Wezwana chwilę później na miejsce policja aresztowała Irlandczyka.

Nie chciałbym widzieć nikogo za kratami, czy jak go deportują, ale wierzę w sprawiedliwość.

dodał pokrzywdzony.

Wstęp do USA jest przywilejem i jeśli nie umiesz tego uszanować, ciągle łamiąc prawo, to powinieneś ten przywilej stracić.

stwierdził, powołując się na poprzednie wybryki Conora.

Póki co nie wiadomo, czy ofiara McGregora zdecyduje się na cywilny proces przeciwko Irlandczykowi, aby dochodzić rekompensaty za utracone dobro oraz przeżyty stres.

źródło: The Daily Mail