Dziś ogłoszono oficjalnie kolejnego rywala, z którym zmierzy się w klatce KSW Damian Janikowski (3-2). Były Olimpijczyk ma za sobą dwie kolejne porażki w organizacji KSW i nie zamierza lekceważyć przeciwnika.

Rywalem Damiana Janikowskiego na KSW 50 w Londynie będzie Tony Giles (6-1) – zawodnik zdecydowanie z niższej półki, niż ostatni przeciwnicy byłego Olimpijczyka.

Zapytany o to, co sądzi na temat takiego doboru przeciwnika, Janikowski stwierdził:

Nie do końca zależy to ode mnie. Włodarze widzą moje dwie przegrane walki i zdecydowali tak. Nie wybieram sobie przeciwnika, ja tylko potwierdzam i się biję. Nie jestem w stanie do końca ocenić klasy wojownika – kilka razy go oglądałem i to wszystko. Nie lekceważę zawodnika, oglądam go już i nie mogę nastawiać się na to, że to będzie „słabsza” walka. Patrząc na niego, jako rywala wygląda to tak, jakby poprzeczka faktycznie była niżej.

Damian Janikowski miał mocny start w organizacji. Trzy kolejne wygrane przed czasem sprawiły, że wielu fanów widziało go w roli kandydata do walk z najbardziej doświadczonymi zawodnikami w KSW. I faktycznie, Janikowskiego zestawiono z byłym mistrzem wagi średniej, Michałem Materlą. W tym starciu Damian zaliczył pierwszą przegraną w swojej karierze, a następnie raz jeszcze odniósł porażkę, tym razem z bałkańskim stójkowiczem, Aleksandarem Iliciem.

Co Janikowski wie o swoim najbliższym rywalu?

Widziałem jego walki w kickboxingu, więc wywodzi się ze stójki. Jest szybki na nogach i próbuje doskakiwać, uderzać sierpami. Z moim sztabem opracujemy jednak odpowiednią taktykę, aby wykorzystać jak najlepiej moje umiejętności. Przydałoby się wygrać taki pojedynek. Zawsze pokazuję, że potrafię toczyć pojedynki w każdej płaszczyźnie. Nie na darmo jestem tutaj na sali i trenuję każdy aspekt MMA – nie po to, żeby iść na galę i męczyć rywali zapasami.

powiedział Damian w rozmowie z Polsatem Sport.

źródło: Polsat Sport